Śladami ks. kard. Stefana Wyszyńskiego: Jasna Góra i Milenium
Treść
Jasna Góra to duchowa stolica Polski, ale przede wszystkim wybrane i ukochane miejsce ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. To tam jako młody kapłan odprawił swoją pierwszą Mszę św. Według jasnogórskich kronik ks. Kardynał spędził w tym miejscu aż 630 dni. Jak podkreślił prof. dr hab. Paweł Skibiński, ks. Prymas bardzo konsekwentnie realizował pewną wizję związania Kościoła w naszej ojczyźnie z Jasną Górą, co więcej – uczynienia z Jasnej Góry kluczowego miejsca z punktu widzenia Kościoła powszechnego.
Jasna Góra to serce naszej ojczyzny – mówił o. Mariusz Tabulski OSPPE.
- Tu jest Matka Boża, która jest Królową naszego narodu. Tutaj pielgrzymujemy, tutaj też pielgrzymował ks. prymas Wyszyński, najpierw jako kapłan razem ze swoją siostrą, a potem jako ks. biskup, prymas. Jak stwierdzają kroniki jasnogórskie, ponad 630 dni był na Jasnej Górze, oddając się Matce Bożej. Wszystko postawił na Nią, tutaj chciał, żebyśmy pielgrzymowali, oddawali się Jej, a przez to oddawali się Jezusowi – kontynuował zakonnik.
Jest to miejsce kluczowe dla zrozumienia osoby i działalności ks. Prymasa Wyszyńskiego – wskazał prof. dr hab. Paweł Skibiński z Instytutu Historycznego UW.
- W pewien sposób dziedziczył przywiązanie do tego miejsca, przekonanie, że jest to miejsce kluczowe dla Kościoła w Polsce po swoim poprzedniku, po ks. Prymasie Hlondzie. Natomiast bardzo konsekwentnie realizował pewną wizję związania Kościoła w naszej ojczyźnie z Jasną Górą, co więcej uczynienia z Jasnej Góry miejscem kluczowym z punktu widzenia Kościoła powszechnego. Pamiętajmy o tym, że w 1966 roku podczas obchodów millenijnych następuje akt zawierzenia Polski na następne tysiąc lat Najświętszej Maryi Pannie Częstochowskiej w intencji wolności Kościoła w Polsce, ale również na świecie. W związku z tym znaczenie jakie przypisuje ks. Prymas Jasnej Górze, jest szersze niż tylko i wyłącznie znaczenie dla Kościoła lokalnego w naszej ojczyźnie – dodał.
Ks. kard. Stefan Wyszyński na Jasnej Górze jako młody kapłan odprawił swoją Mszę św. prymicyjną.
- Można powiedzieć, że dla niego to był kościół katedralny i on ciągnął zawsze do Jasnej Gó Gdy chodzi o Śluby Jasnogórskie i powtórzenie Ślubów Jana Kazimierza, początkowo ks. Prymas nie chciał w ogóle się w to mieszać, ale przekonano go do tego i kiedy był w Komańczy, ułożył cały tekst. Trzeba pamiętać, że jego osobiście nie było podczas uroczystości. Był tylko pusty fotel i kwiaty. Śluby Jasnogórskie były przede wszystkim ważne dla ludzi, natomiast istota rzeczy i to, co ks. Prymas wymyślił to duchowe przygotowanie do obchodów Milenium – powiedział ks. prof. Zygmunt Zieliński, historyk, emerytowany profesor KUL.
„Mamy jeszcze ogrom pracy przygotowawczej do Milenium. Mamy przed sobą Wielką Nowennę – 9 lat szczegółowego programu. W każdym roku będziemy pracowali nad wykonaniem innego z haseł ślubowania, aby jak najlepiej przygotować naród na Tysiąclecie” – pisał we wspomnieniach ks. kard. Stefan Wyszyński.
W 1957 roku rozpoczyna się Wielka Nowenna przed świętowaniem Tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce – przypomniała Stanisława Nowicka, Instytut Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
- Pierwszy rok jest poświęcony pracy duszpasterskiej, wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi Świętemu i Jego pasterzom, i cały Kościół pod tym kątem pracuje – wyjaśnił
Jasnogórskie Śluby Narodu to wydarzenie niesłychane, zwłaszcza w tamtych czasach – zaznaczył o. Melchior Królik OSPPE.
- Na początku była procesja z Cudownym Obrazem. Obrazu Matki Bożej się nie wynosi z kaplicy, ale ks. Prymas zażyczył, żeby wynieść, bo będą „dzieci Matki Bożej” i muszą widzieć Matkę, która musi do nich wyjść. Konserwatorzy byli przeciwni temu, ale jak ks. Prymas mówił: „Matka jest po to, żeby miała dzieci, a dzieci po to, żeby miały Matkę, a konserwatorzy są po to, żeby konserwować obraz”. Tak więc Cudowny Obraz był wyniesiony. Był rownież przepiękny tekst napisany przez panie z Instytutu Prymasowskiego (…)Była to procesja historyczna, maryjna, w której Obraz przyniesiono na szczyt. Ks. Prymas prosił, by przybliżyć i unieść go wysoko, aby każdy – w miarę możliwości – mógł go zobaczyć. To było bardzo ważne – wyjaśnił zakonnik.
Przed Obrazem zostały odczytane Jasnogórskie Śluby Narodu.
- Pamiętam jako młody kleryk, który posługiwał przy ołtarzu księżom biskupom, że byłem wzruszony, gdy słabym głosem ks. bp Michał Klepacz czytał tekst, a lud odpowiadał tak, że wydawało mi się, że zagrzmiało, ziemia się zatrzęsła – „Królowo Polski – przyrzekamy!”. To było bardzo mocne. Oczywiście na zakończenie Ślubów i nabożeństwa zaniesiono Obraz z powrotem do kaplicy Matki Bożej. Postanowiono, zresztą zasugerował to sam ks. Prymas w osobistym liście do naszych przełożonych, żeby na końcu tym Obrazem pobłogosławić wiernych, było ich ponad milion. Ludzie, którzy przyjechali na stację do Częstochowy, nie mogli wejść na Al. Najświętszej Maryi Panny – mówił Józef Płatek OSPPE.
Z okazji tego wydarzenia swój telegram wysłał Ojciec Święty Pius XII.
- Na uroczystościach było ponad milion ludzi. Wiem to nawet od mojej mamy, która utknęła przy stacji kolejowej. To jest 1600 m i dalej nie można było zrobić nawet kroku. Także w promieniu 1,5 km na wszystkie strony byli ludzie, głowa przy głowie (…) To jest jakiś wielki cud, przecież nie sprzedawano biletów do Częstochowy. Ludzie wysiadali na jednaj stacji przed Częstochową albo za Częstochową, samochody nie mogły wjeżdżać do miasta, były potworne ograniczenia, a idący ludzie nie mogli się zatrzymać, więc mimo tego, że nie było radia, komórek, nie było telefonów, nie było innych możliwości, to panie z instytutu pisały dzień i noc zaproszenia do parafii (…) Mimo braku komunikacji zebrała się taka rzesza ludzi – zwrócił uwagę Melchior Królik OSPPE.
„Przybiegliśmy na Jasną Górę zwycięstwa, na wielkie „Te Deum” Narodu Polskiego. Wstępujemy na Jasną Górę wydeptanym szlakiem trzydziestu kilku pokoleń Polski wierzącej, która zawsze zmierzała do Dziewicy Wspomożycielki. Przychodzimy do głównej patronki narodu polskiego, aby tutaj dokonać aktu historycznego na nowej wiary Tysiąclecie. Chcemy oddać naród i całą ojczyznę w macierzyńską słodką niewolę Maryi za wolność Kościoła w świecie i w Polsce” – pisał ks. kard. Stefan Wyszyński.
Kiedy błogosławiono lud Obrazem Matki Bożej, ludzie zaczęli płakać – wspomniał o. o. Józef Płatek OSPPE.
- I zaczęli wołać: „Maryjo, zostań z nami! Pobłogosław nam, nie opuszczaj nas, przyjdź do nas!”. To potężne wołanie wzruszyło wszystkich uczestników i kiedy ks. Prymas został już zwolniony z internowania, powiedzieliśmy mu o tym. Na co ks. Prymas odpowiedział, żebyśmy pomyśleli o tym, żeby spełnić to życzenie i postanowiono, że zostanie zrobiona Kopia Cudownego Obrazu, bo przecież oryginału nie można wysyłać w teren i tę kopię wykonał słynny profesor Torwirt z Torunia. Kopia została przygotowana. Kiedy ks. Prymas powrócił, został mianowany kardynałem. Zamierzał więc jechać do papieża Piusa XII i wtedy powiedział, że Obraz zabierze ze sobą, aby został pobłogosławiony i w ten sposób rozpocznie się tzw. nawiedzenie poszczególnych parafii w naszej ojczyźnie – dodał.
W trakcie peregrynacji obrazu, która rozpoczęła się 1957 roku, doszło do kuriozalnej sytuacji, ponieważ Obraz został zatrzymany przez komunistów.
- Komuniści odwieźli go najpierw do Warszawy, a później trafił na Jasną Górę i nie można go było przez dłuższy czas wydobyć. Dopiero w roku 1972 roku kapłan niesłychanej odwagi – ks. Wójcik, jeden z weteranów walki o wolność nauczania religii w Polsce, dzięki akcji niemalże komandoskiej, wydobył Kopię Obrazu i zawiózł ją do Radomia na spotkanie z ks. Prymasem i Episkopatem Polski i od tej pory, niejako prawem kaduka, Kopia powraca na drogi nawiedzenia peregrynacji po polskich parafiach. Do tej pory przez kilka lat krążyły puste ramy. Pokazało to, że mamy do czynienia z reżimem, który aresztował Matkę Bożą – zaznaczył prof. dr hab. Paweł Skibiński.
Jak podkreślił o. Mariusz Tabulski OSPPE, wierzymy, że dzisiaj również przez Jasną Górę ks. Prymas błogosławi ojczyźnie, dając nową okazję do świadczenia zwycięstwa.
Tekst powstał na podstawie programu TV Trwam „Wyszyński – historia”
radiomaryjna.pl
Żródło: radiomaryja.pl, 15
Autor: mj