Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śladami Herberta

Treść

W jednym z wierszy Zbigniew Herbert napisał: "słyszałem starca który recytował Homera/ znałem ludzi wygnanych jak Dante/ w teatrze widziałem wszystkie sztuki Szekspira/ udało mi się/ można powiedzieć w czepku urodzony/ wytłumacz to innym/ miałem wspaniałe życie".

W innym wierszu stwierdził: "jeśli tematem sztuki/ będzie dzbanek rozbity/ mała rozbita dusza/ z wielkim żalem nad sobą/ to co po nas zostanie/ będzie jak płacz kochanków/ w małym brudnym hotelu/ kiedy świtają tapety". Idąc śladami Herberta, możemy zobaczyć to, czego już dzisiaj najczęściej nie widać, co gubi się i rozprasza w codziennym pośpiechu, w prozaicznych zmartwieniach i finansowych bolączkach. Czyż nie za dużo wokół nas i przed nami rozbitych garnków i jak mówi Herbert "przebudzeń na śmietniku w bardzo dziwnych pozach"? Czy nie za mało Homera, Dantego, Szekspira?
Sięgam po tomiki Herberta, po tomiki Norwida, Kasprowicza i Staffa, gdy mam dość "kultury" lansowanej przez TVN czy "Gazetę Wyborczą", gdy mam dość tego błota, z którego próbują lepić nasze życie społeczne, nabieram dystansu i widzę lepiej, ostrzej i spostrzegam, co ma sens, a co go nie ma. Kultura spełnia między innymi taką rolę, że uodparnia na fałsz i tandetę we wszystkich sferach i poziomach, w których się pojawiają. Kultura nas jednak nie tylko chroni, ale stanowi również broń zaczepną, broń, którą można pokonać wandali i innych barbarzyńców. Ma ona wartość i siłę tylko wtedy, gdy jest w nas i jest żywa - stanowi część naszego życia, gdy ono nią promieniuje, zabijając wszelkie bakcyle wulgarności i prostactwa.
Trzeba więc iść śladami Herberta, Norwida, Kasprowicza, Staffa i wielu innych, dzięki którym barbarzyńcy nie mają tu tak naprawdę, czego szukać, dzięki którym wyginą jak mamuty, utopią się jak one w błocie, tylko że w tym wypadku będzie to błoto, które sami wytworzyli. Zło trzeba dobrem zwyciężać, a barbarzyństwo kulturą.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2007-04-05

Autor: wa