Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skra mierzy w tytuł

Treść

Tytułu bronią Włosi z Trentino BetClic, wielką ochotę na sukces mają Rosjanie z Dynama Moskwa, na niespodziankę liczą Słoweńcy z ACH Bled Volley, my jednak wierzymy, że atut własnego parkietu i żywiołowy doping 14 tysięcy kibiców poprowadzą do końcowego triumfu PGE Skrę Bełchatów. W sobotę i niedzielę w Łodzi rozegrany zostanie turniej finałowy Ligi Mistrzów siatkarzy.
Pierwotnie impreza miała odbywać się w dniach 10-11 kwietnia. Wtedy jednak pod Smoleńskiem doszło do tragicznej katastrofy prezydenckiego samolotu i sport zszedł na dalszy plan. Zawody odwołano, później ustalono nową datę: pierwszy weekend maja. Nie było to łatwe. Najpierw Europejska Federacja Siatkówki nalegała, by turniej został rozegrany zgodnie z planem, nawet bez udziału Skry, potem wniosku o przełożenie nie popierali Rosjanie. Włosi i Słoweńcy takich wątpliwości nie mieli, rozumieli powagę sytuacji. Kiedy jednak wszystko ustalono, obrońcy tytułu nie chcieli się zgodzić na termin 1-2 maja. Ostatecznie porozumienie osiągnięto.
Co zatem może się wydarzyć w weekend w Łodzi? Faworyta trudno wskazać, niewykluczone, że o wszystkim zdecyduje dyspozycja dnia, jedna akcja. Każda z drużyn ma swoje atuty (nawet teoretycznie najsłabsi w gronie finalistów Słoweńcy). Trentino broni tytułu, ma w składzie gwiazdy: Brazylijczyka Leandra Vissotto Nevesa, Bułgara Mateja Kazijskiego czy naszego Łukasza Żygadłę. Z drugiej strony Włosi mogą być nieco zmęczeni, bo w środę walczyli w dramatycznym meczu z Lube Banca Marche Macerata w półfinale rozgrywek krajowych. Z powodzeniem, ale kosztowało ich to sporo zdrowia. Dynamo to z kolei połowa reprezentacji Rosji plus Brazylijczyk Dante Amaral. Ostatnio także jest ono mocno poobijane. W półfinale mistrzostw Rosji zostało bowiem upokorzone przez Zenit Kazań, co musiało zostawić jakiś ślad na psychice graczy. A Skra? Pewnie awansowała do finału PlusLigi, ale w meczach z Resovią specjalnie nie zachwyciła. Nikt jednak już o tym nie pamięta, bo w bełchatowskiej ekipie tkwi przeogromny potencjał, który pozwala wierzyć w triumf w Final Four. Zresztą trener Jacek Nawrocki nigdy nie ukrywał, że Skra w tym sezonie mierzy w najwyższe cele, a sukces w Lidze Mistrzów to właśnie najwyższa półka.
Dwa lata temu bełchatowianie zostali trzecią drużyną Europy. Wtedy wszyscy uznali to za sukces. Teraz sytuacja jest inna, bo Skra to ekipa nie tylko bardziej doświadczona, lecz także dużo mocniejsza. Stąd powszechne pragnienie zrobienia kolejnego kroku naprzód. Aby to zadanie zrealizować, w sobotnim półfinale mistrzowie Polski będą musieli pokonać Dynamo (początek o godz. 16.45). Trzy godziny później na parkiet wyjdą Trentino i ACH. Pokonani zagrają w niedzielę w meczu o trzecie miejsce (11.30), zwycięzcy o pierwsze (14.45).
Pisk
Nasz Dziennik 2010-04-30

Autor: jc