Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skra. Jak zwykle

Treść

Na siatkarską potęgę z Bełchatowa - przynajmniej w naszej lidze - nie ma siły. PGE Skra po raz szósty z rzędu zdobyła mistrzostwo Polski, choć teraz było trudniej niż w minionych latach.
Bo choć Skra się wzmocniła i prezentowała nieprzeciętny potencjał, rywale również nie próżnowali i zbudowali ekipy, które miały faworyta zdetronizować. Jastrzębski Węgiel, Resovia Rzeszów czy Zaksa Kędzierzyn-Koźle nie ukrywały aspiracji i postawiły bełchatowianom ostre warunki. Nie na tyle jednak, by odebrać im tytuł. Choć po drodze nie brakowało wpadek (m.in. ligowa porażka ze stołeczną Politechniką, niepowodzenie w walce o Puchar Polski - spowodowane m.in. kontuzjami i przemęczeniem kilku czołowych graczy) Skra pozostała na tronie, w finale PlusLigi pokonując jastrzębian. To na pewno sukces, ale czy uprawniający do nazwania sezonu w pełni udanym? Trudne pytanie, bełchatowianie zarzekają się, że tak, podając jeszcze kolejne trofea i sukcesy - drugie miejsce w klubowych mistrzostwach świata i trzecie w Lidze Mistrzów. Nie ukryją jednak, że w tych ostatnich rozgrywkach liczyli na więcej, lokatę na samym szczycie. Sezon, choć dobry, na pewno idealny zatem nie był. W kolejnym cele się nie zmienią, najlepsi zawodnicy pozostaną w zespole, znaki zapytania są tylko przy nazwiskach Piotra Gacka i Miguela Falaski. Kadrę mogą wzmocnić kolejne gwiazdy, ale obozy konkurentów mają podobne plany. Prawdopodobne, że latem do Polski wrócą m.in. Sebastian Świderski, Paweł Zagumny i Łukasz Kadziewicz, i to niekoniecznie wybierając szlak na Bełchatów. Liga ma być jeszcze silniejsza, ciekawsza i bardziej wyrównana.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-05-13

Autor: jc