Skosić "Koniczynki"
Treść
Mistrz Polski rozpoczyna kolejny bój o awans do piłkarskiej elity w Europie. Dziś w Krakowie o godz. 20.45 rozpocznie się pierwszy mecz III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Wisła Kraków - Panathinaikos Ateny. Szansa na pewno jest duża, wszak grecki zespół to nie Real Madryt czy Chelsea Londyn - trzeba ją tylko wykorzystać.
Panathinaikos ma solidną drużynę piłkarską, od lat liczy się w Europie, ale do najlepszych nieco mu brakuje. W ostatnim sezonie ligi greckiej "Koniczynki" zajęły drugie miejsce za Olimpiakosem Pireus. Włoski trener Panathinaikosu Alberto Malesani jest znany kibicom Wisły Kraków. Kilka lat temu prowadził zespół Parmy, z którym Biała Gwiazda zmierzyła się w Pucharze UEFA - w Krakowie był remis 1:1, w drugim meczu Włosi wygrali 2:1 i awansowali do dalszej rundy, by ostatecznie tryumfować w całych rozgrywkach.
Podstawowym napastnikiem "Koniczynek" jest Nigeryjczyk z polskim paszportem Emmanuel Olisadebe, który jednak dotąd częściej się leczył niż grał. Wieści dochodzące z Aten głoszą, że z kolanami czarnoskórego piłkarza jest już wszystko w porządku, zatem można przypuszczać, iż to właśnie on będzie największym zagrożeniem dla wiślackiej obrony.
W przerwie letniej Panathinaikos pozyskał m.in. trójkę pomocników: Brazylijczyka Flavio Conceicao, Chorwata Igora Biscana i Szweda Mikaela Nilssona.
Największym atutem Wisły Kraków jest to, że Grecy są dopiero w trakcie przygotowań do nowego sezonu, podczas gdy mistrz Polski rozegrał już trzy kolejki ligowe. Widać, że forma podopiecznych trenera Jerzego Engela rośnie z każdym meczem, o czym mogli się przekonać ostatnio piłkarze Groclinu Grodzisk Wlkp. Jednak szkoleniowiec Białej Gwiazdy ma także problemy, i to całkiem niemałe. W Grodzisku fatalnie spisała się linia obrony, szczególnie przy stałych fragmentach gry, z których padły obydwie bramki dla gospodarzy. W dodatku w pierwszym meczu z Panathinaikosem nie może zagrać prawy obrońca Marcin Baszczyński, który musi odpokutować za czerwoną kartkę, jaką zobaczył w ubiegłym roku w Tbilisi. Trener Engel ma podobno kilka wariantów ustawienia obrony, ale nie chce zdradzić szczegółów.
W porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy to rywalem Wisły - jak się okazało, nie do pobicia - w drodze do LM był Real Madryt, w składzie mistrza Polski zaszły duże zmiany. Paradoksalnie, mimo teoretycznego osłabienia po odejściu piłkarzy, którzy stanowili o sile zespołu, Mirosława Szymkowiaka i Macieja Żurawskiego, tym razem walka o awans może być skuteczna, i to nie tylko dlatego, że rywal jest słabszy. Nowe nabytki: Jakub Błaszczykowski, który pokazał się już z dobrej strony w rundzie wiosennej, Brazylijczyk Jean Paulista, Dariusz Dudka czy Słowak Marek Penksa, spisują się bardzo obiecująco, a jest jeszcze Konrad Gołoś. Widać też, że pracujący z zespołem od kilku tygodni trener Jerzy Engel wie, o co chodzi w nowoczesnym futbolu. Jeżeli piłkarze Wisły wyjdą na murawę z wiarą we własne siły, bez respektu dla rywali i ustrzegą się katastrofalnych błędów w obronie, jak to miało miejsce w Grodzisku, to uczynią pierwszy krok do upragnionej Ligi Mistrzów. Rewanż zostanie rozegrany 23 sierpnia w Atenach.
Mieczysław Pabis
"Nasz Dziennik" 2005-08-09
Autor: ab