Skończyło się na deklaracjach
Treść
Wbrew wcześniejszym deklaracjom ministerstwa gospodarki, że jeszcze w tym miesiącu zostaną sfinalizowane rozmowy z ukraińską firmą AwtoZAZ w sprawie sprzedaży akcji żerańskiej Fabryki Samochodów Osobowych, końca negocjacji nie widać. Niezdecydowanie takie sprawi, że FSO po prostu upadnie. Ukraińcy z powodu przewlekających się rozmów tracą powoli cierpliwość.
Sprawdziły się twierdzenia związkowców, że obecny rząd nie jest w stanie sfinalizować żadnych rozmów i pozyskać nowego inwestora dla Fabryki Samochodów Osobowych. Staje się więc tradycją, że jeśli chodzi o pozyskanie inwestora dla żerańskiej fabryki, to resort gospodarki stać jedynie na deklaracje. Prawie dwa tygodnie temu wiceminister gospodarki Jacek Piechota zapowiadał, że najpóźniej do końca marca zostanie podpisana umowa w sprawie sprzedaży akcji FSO, które są w gestii Skarbu Państwa. Jednak na razie terminu podpisania nie widać. Oficjalnym powodem opóźnienia transakcji jest to, że firma doradcza nie sporządziła jeszcze wyceny FSO.
Nic więc dziwnego, że AwtoZAZ traci powoli cierpliwość. Przedstawiciele ukraińskiej firmy nie ukrywają zdziwienia. Przypominają, że każdy dzień zwłoki jest zabójczy dla żerańskiej fabryki.
Z takiego tempa są niezadowoleni również związkowcy. Przypominają, że albo w końcu inwestor zrezygnuje, albo zanim do sprzedaży dojdzie, fabryka upadnie. - Brak słów, aby opisać to, co się dzieje w tej chwili. Robi się wszystko, aby ukraińskiego inwestora zniechęcić - powiedział Jerzy Woźniak, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w FSO. Stwierdził on, że resort szuka ciągle czegoś nowego. - Teraz chcą przeprowadzić badania przez firmę doradczą. Znowu to trochę potrwa. Pan Dariusz Witkowski [wiceminister odpowiedzialny za negocjacje z Ukraińcami] gra na czas, aby ten inwestor powiedział w końcu dość i się wycofał - dodał. Zapowiedział, że na dniach związki wystosują do premiera protest w tej sprawie. Na piśmie się raczej nie skończy. W najbliższym czasie przywódcy związkowi z FSO zamierzają się spotkać i przedyskutować, jaką formę może przybrać protest. Być może już w tym tygodniu zapadnie decyzja w tej sprawie.
Nie wiadomo więc na razie, jaki i czy w ogóle będzie produkowany w FSO jakikolwiek samochód. Z końcem 2006 r. wygasną prawa do produkcji obecnych modeli - lanosa i matiza. Od blisko dwóch lat niemalże wszystkie samochody pochodzące z fabryki są eksportowane na Ukrainę. Dzięki AwtoZAZ utrzymywana jest produkcja. Jeśli fabryka upadnie, to zmarnują się nie tylko 52 mln zł wypłacone w ramach pomocy publicznej, ale także 150 mln zł, które Skarb Państwa będzie musiał wyłożyć po upadku FSO.
Robert Popielewicz
"Gazeta Krakowska" 2005-03-31
Autor: ab