Skok na kasę po ukraińsku
Treść
Ukraińska firma BEEM Budservice budująca nowy gmach Konsulatu Generalnego RP we Lwowie ogłosiła wczoraj rano strajk bezterminowy. Przedsiębiorstwo nazywa go akcją obywatelskiego protestu i jednocześnie ma to być apel do władz w Warszawie, aby rząd dokonał "sprawiedliwego zakończenia tej inwestycji". Zdaniem ukraińskiego wykonawcy naszej nowej placówki dyplomatycznej, strona polska nie wywiązuje się z umowy i nie wypłaciła mu należnych pieniędzy za budowę. Przedstawiciele MSZ zaprzeczają takim doniesieniom i oceniają żądania Ukraińców jako bezpodstawne.
Jak informują przedstawiciele konsulatu we Lwowie, firma BEEM Budservice została wyłoniona jako wykonawca nowej siedziby placówki w standardowym postępowaniu przetargowym. - Wówczas to BEEM Budservice przedstawiła sprecyzowane przez siebie warunki, zarówno w zakresie wykonania, jak i terminu, i sumy kontraktu. W ostatnim czasie ta umowa była dwukrotnie aneksowana. W tych aneksach uwzględnialiśmy nawet fakt kryzysu, jaki dotknął branżę budowlaną na Ukrainie. Według ostatniego aneksu firma ta zobowiązała się za ustaloną wcześniej kwotę do wybudowania nowego gmachu konsulatu do 31 maja br. Czyli - jak widzimy - termin ten już upłynął - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" konsul generalny RP we Lwowie Grzegorz Opaliński. Aktualnie wykonawca musi przeprowadzić jeszcze prace wykończeniowe. - Myślę, że potrzeba kilku tygodni prac, aby budynek mógł funkcjonować i obsługiwać interesantów - ocenia Opaliński.
Konsul podkreśla, że polskie władze skłonne byłyby rozważyć takie właśnie przedłużenie terminu wykonania tych prac, jednak ukraińska firma przedstawiła niespodziewanie nowe żądania znacznego zwiększenia wartości kontraktu i jednocześnie domaga się wydłużenia czasu wykonania ostatnich prac "o skandalicznie wysoką ilość dni roboczych". Polskie MSZ odmówiło ukraińskim budowlańcom takiej bezpodstawnej rewizji kosztorysu budowy w stronę znacznego zwiększenia kosztów wykonania budynku.
Strona ukraińska, aby wywrzeć dodatkowy nacisk na stronę polską, uczyniła z tego akcję polityczną. Na stronach ukraińskiej agencji informacyjnej zamieszczono tekst apelu BEEM Budservice. "Jesteśmy zmuszeni do tak skrajnego kroku dlatego, iż obecna patowa sytuacja zadaje szkody wszystkim - i tym, którzy uczestniczą w budowie nowego gmachu konsulatu generalnego, i tym, którzy występują do tej placówki dyplomatycznej w swoich sprawach obywatelskich. Minęło już dwa miesiące od czasu, jak nowoczesny gmach Konsulatu Generalnego RP we Lwowie miał zacząć funkcjonować. Minął już cały miesiąc od czasu, jak kompania budowlana
BEEM Budservice, która była głównym wykonawcą gmachu, oficjalnie zaproponowała polskiej stronie, aby wreszcie nanieść wszystkie zmiany w projekcie i kosztorysie, które doprowadziły do zwiększenia kosztów budowy" - napisało w apelu ukraińskie przedsiębiorstwo.
W apelu kierownictwo ukraińskiej firmy przekazuje swoje racje i opisuje rzekomą niesprawiedliwość ze strony polskiego rządu. To nasze władze miały odrzucić słuszne żądania zwiększenia wartości kosztorysu i to doprowadziło do konfliktu. BEEM Budservice zarzuca polskiej stronie, iż pracownicy kompanii zostali przez zleceniodawcę oszukani. "Jesteśmy zmuszeni powiedzieć, iż prawie od samego początku budowy we Lwowie pan Grzegorz Opaliński był bez przyczyny uprzedzony do prowadzenia prac budowlanych nowego obiektu konsulatu generalnego" - stwierdza także w swoim apelu ukraińska firma budowlana.
Konsulat odpowiada, te zarzuty są zupełnie bezpodstawne. - Nie prowadzimy rozmów z generalnym wykonawcą za pośrednictwem mediów. Natomiast aktywność medialna tej firmy jest bardzo wysoka - zauważa konsul Grzegorz Opaliński. Polskie władze podkreślają, że ich celem nie jest także podsycanie konfliktu. - W naszym najlepszym interesie jest, aby w jak najbliższym możliwym terminie ten budynek zaczął funkcjonować. Co znacznie pomogłoby w naszej pracy i w dużym stopniu polepszyłoby sytuację naszych interesantów, którymi w 99 procentach są obywatele Ukrainy - dodaje.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", ukraińska firma inspiruje także różnorodne działania mające na celu zdyskredytowanie polskich dyplomatów. Chce w ten sposób wywrzeć na nich nacisk, aby skłonić konsulat do przyjęcia nowego kosztorysu. Wysyłano m.in. skargi do MSZ w Warszawie na pracowników lwowskiego konsulatu, zorganizowano także pikietę przed siedzibą naszej placówki dyplomatycznej. Ponadto w klubie prasowym agencji informacyjnej Zaxid.net przeprowadzono symboliczną akcję zbierania pieniędzy na dokończenie budowy, co miało pokazać rzekomą nieudolność polskich władz.
Trudno wytłumaczyć, dlaczego właśnie ukraińska firma budowała gmach polskiej placówki dyplomatycznej, bo przedtem z zadań wznoszenia takich obiektów dobrze wywiązywały się polskie przedsiębiorstwa, jak np. Energopol. Z kolei firmy ukraińskie są znane z nienajlepszej jakości wykonywanych przez nie prac budowlanych i wymuszania wyższych kwot za swoje usługi niż zapisano to w kontraktach wynegocjowanych przed rozpoczęciem robót. Podobnie jest i tym razem. Jeśli BEEM Budservice nie wróci na plac budowy, aby dokończyć wznoszenie konsulatu, jego otwarcie może się znowu przesunąć o kolejne miesiące. Najbardziej stracą na tym oczywiście interesanci, którzy już długo czekają na poprawę warunków obsługi w konsulacie we Lwowie.
Łukasz Sianożęcki
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Nasz Dziennik 2010-08-03
Autor: jc