Skłamali, by zaatakować
Treść
Biały Dom nie miał dowodów na istnienie broni masowego rażenia w Iraku w momencie uderzenia sił USA na ten kraj. Zdaniem jednego z irackich naukowców pracujących obecnie w Ministerstwie Nauki i Technologii, władze irackie nigdy nie wznowiły swego tajnego programu dotyczącego broni masowej zagłady.
Nad raportem w sprawie poszukiwań broni masowego rażenia w Iraku pracuje grupa cywilów z tzw. Iraq Survey Group, kierowana przez generała Keitha Daytona z Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA). Z informacji podanych przez amerykańską sieć telewizyjną ABC News wynika, że w raporcie nie przedstawiono dowodów na posiadanie przez Irak takiej broni.
Tymczasem przed rozpoczęciem inwazji na Irak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania utrzymywały, że Saddam Husajn pracuje nad bombą atomową i inną bronią masowej zagłady. Podczas czterech miesięcy inspekcji rozbrojeniowych nie znaleziono jednak w Iraku żadnych dowodów na taką działalność władz irackich. Także już po zakończeniu wojny amerykańskie inspekcje nie znalazły w Iraku nic podejrzanego. - Uważam, że jeszcze przed przyjazdem inspektorów doskonale wiedziano, jaka działalność była tu prowadzona. W związku z tym wszystkie zarzuty o pracę nad programem nuklearnym wydają się wydumane - powiedział dr Abbas Balasem, dyrektor generalny sekcji materiałów niebezpiecznych irackiego Ministerstwa Nauki i Technologii. - Broń biologiczną i chemiczną, owszem, można było w Iraku jakoś wytwarzać, ale by dysponować bronią atomową, trzeba mieć reaktor, którego Irak nie posiadał - dodał dr Balasem.
JS, Reuters, PAP
Nasz Dziennik 17-09-2003
Autor: DW