Skandal z pomnikiem w tle
Treść
Czy radni Platformy Obywatelskiej zdołają zablokować budowę pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956" na placu Inwalidów w Krakowie? Kombatanci wierzą, że nie, i zapowiadają walkę do końca o uczczenie ofiar zbrodniczego systemu.
Plac Inwalidów w Krakowie to niezwykłe miejsce. Nieopodal od 1944 roku znajdowała się siedziba NKWD i Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Na samym placu stał pomnik wdzięczności Armii Czerwonej. Po jego usunięciu naturalne wydawało się uczczenie pamięci ofiar tego zbrodniczego systemu. Przed 10 laty powstał komitet budowy pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Komitet zrzeszający wiele organizacji kombatanckich i niepodległościowych wkrótce sporządził projekt pomnika. Jego lokalizacja już w 1999 roku zyskała jednogłośne poparcie Komisji Kultury Rady Miasta Krakowa. Poświęcenie kamienia węgielnego i wmurowanie aktu erekcyjnego pod nowy pomnik odbyły się we wrześniu 2001 roku.
Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, aby monument wkrótce powstał. Jednak problemem - jak to często w takich sytuacjach bywa - stały się pieniądze, a raczej ich niewystarczająca ilość, więc budowa pomnika wciąż nie ruszała. W styczniu tego roku nadzieję na rychłe rozwiązanie problemu dała nieoczekiwanie konferencja prasowa przewodniczącego Rady Miasta Pawła Klimowicza (PO). Padła tam zapowiedź korekty w budżecie miasta pozwalającej dofinansować budowę pomnika. I faktycznie wkrótce rada taką poprawkę zatwierdziła, obiecując kombatantom kwotę około 300 tys. złotych. Wydawało się, że wszystko jest na najlepszej drodze, aby budowa szybko się rozpoczęła. Skandal wybuchł, gdy 4 lipca na posiedzeniu Rady Miasta Paweł Klimowicz przedłożył wniosek o budowie pomnika Orła Białego, poświęconego wszystkim ofiarom faszyzmu i komunizmu w latach 1939--1989, właśnie na placu Inwalidów. Uchwała przeszła głosami radnych Platformy Obywatelskiej przy sprzeciwie pozostałych radnych. - Nie mamy nic przeciwko budowie pomnika Orła Białego, ale nie w tym miejscu. Tu ma powstać pomnik ofiar represji komunistycznych w latach 1944-1956. Mamy już tu grunt, wbudowany kamień węgielny i zaakceptowany projekt - mówi Zygmunt Kural ps. "Orlik", przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika.
Kombatanci są zbulwersowani postępowaniem radnych z Platformy i wraz z wiceprzewodniczącym Rady Miasta Stanisławem Rachwałem (PiS) zapowiadają walkę. Na najbliższym posiedzeniu Rady (29 sierpnia) zaproponują głosowanie nad uchwałą anulującą poprzednie postanowienie radnych.
ŁuK
"Nasz Dziennik" 2007-08-10
Autor: wa