Skandal z "niemal prezydentem" Francji
Treść
Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Khan jest podejrzany o próbę gwałtu na pokojówce, przemocy seksualnej wobec niej oraz jej bezprawnego uwięzienia. Strauss-Khan, obecnie nieformalny lider francuskiej lewicy, został zatrzymany na lotnisku Johna F. Kennedy´ego w Nowym Jorku i aresztowany przez policję zaledwie kilka minut przed tym, jak jego samolot linii Air France miał odlecieć do Paryża. Prawnicy Francuza informują, że mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Były minister finansów Francji, a obecnie szef największego funduszu walutowego na świecie miał być niemal pewnym kandydatem socjalistów w najbliższych wyborach prezydenckich nad Sekwaną. Według większości sondaży przedwyborczych deklasował wszystkich swoich rywali włącznie z obecną głową państwa Nicolasem Sarkozym.
Wczoraj Strauss-Khan miał się spotkać z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Spotkanie jednak odwołano, a zamiast niego zaplanowano pierwsze przesłuchanie polityka przed nowojorskim sądem. Dziś miał z kolei uczestniczyć w spotkaniu z ministrami finansów Unii Europejskiej w Brukseli, by omawiać sprawę ewentualnych pakietów stymulacyjnych i pożyczek dla Portugalii i Grecji. Unijni komentatorzy podnoszą alarm, że aresztowanie szefa MFW może doprowadzić do zachwiania wysiłków zmierzających do ustabilizowania strefy euro i pomocy zadłużonym państwom tej grupy. Przedstawiciele Funduszu formalnie nie komentują sprawy. W krótkim oświadczeniu rzecznik organizacji ogłosił, że pomimo zatrzymania jej szefa ona sama pozostaje w pełni funkcjonalna i wykonuje wszystkie zaplanowane operacje.
Zatrzymanie francuskiego polityka przeprowadzono na zlecenie policji Nowego Jorku (NYPD), pod zarzutem próby gwałtu na 32-letniej kobiecie, pracownicy jednego z hoteli na Manhattanie, i bezprawnego pozbawienia jej wolności. Rzecznik NYPD Paul Brown poinformował, że składająca doniesienie kobieta jest pokojówką w hotelu Sofitel w pobliżu Times Square, gdzie rzeczywiście przebywał Strauss-Khan i gdzie wynajmował luksusowy pokój za prawie 3 tys. dolarów za dobę. - Otrzymaliśmy telefon, w którym powiadomiono nas, że pokojówka z jednego z hoteli na środkowym Manhattanie została wykorzystana seksualnie przez klienta z luksusowego apartamentu i że klient uciekł - powiedział Brown. - Kobieta zeznała, że została brutalnie zaatakowana, zamknięta w pokoju i była napastowana seksualnie - dodał. Poszkodowaną przewieziono do szpitala, gdzie opatrzono jej rany.
Kiedy policji udało się ustalić, że mieszkańcem wspomnianego apartamentu był Dominique Strauss-Khan, szef MFW siedział już na pokładzie samolotu linii Air-France, który miał lecieć do Paryża. Funkcjonariusze momentalnie zażądali od obsługi lotniska zatrzymania maszyny, weszli na jej pokład i aresztowali podejrzanego. - Gdyby nasi oficerowie spóźnili się 10 minut, wówczas byłby on już w powietrzu, w drodze do Francji - podkreśla Brown. Jak zauważył rzecznik nowojorskiej policji, polityk musiał najwyraźniej opuszczać hotelowy pokój w dużym pośpiechu, ponieważ zostawił w nim swój telefon komórkowy, a także wiele innych prywatnych rzeczy.
Bez względu na zakończenie procesu wizerunek szefa MFW z całą pewnością zostanie poważnie nadszarpnięty. Jego pozycja we Francuskiej Partii Socjalistycznej z całą pewnością nie będzie już też taka mocna jak dotychczas. Strauss-Khan już raz bowiem starał się walczyć o przywództwo na lewicy, lecz w 2006 roku przegrał wybory na przewodniczącego partii z Ségolřne Royal. Mianowanie go szefem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który miał prowadzić światowe finanse w okresie globalnej recesji, w ogromnym stopniu podniosło jego rangę jako polityka i zmieniło sposób postrzegania przez francuski elektorat. To jednak nie pierwszy seksskandal z udziałem Francuza. W 2008 roku Rada Nadzorcza MFW prowadziła postępowanie wobec niego, wyjaśniające jego związek z kobietą wchodzącą w skład jego zespołu. Wówczas skończyło się jedynie na pouczeniu i wyrażeniu skruchy. Nie wydaje się jednak, aby tym razem wobec tak poważnych zarzutów i zaangażowania nowojorskiej policji wystarczyło zwyczajne "przepraszam".
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2011-05-16
Autor: jc