Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skąd wziąć na krew?

Treść

W Radomiu może dojść do zaprzestania pobierania krwi od dawców i jej badania, jeśli nadal będą rosły długi szpitali wobec Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Centrum uspokaja, że tego najcenniejszego dla chorych preparatu nie zabraknie.

Już w tej chwili szpitale z regionu radomskiego są winne centrum za krew około 800 tys. zł. Jeśli długi nadal będą rosły, RCKiK może po prostu nie mieć pieniędzy na bieżącą działalność. Józef Waniek, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Radomiu, tłumaczy, że w najbardziej niekorzystnej sytuacji producenci mogą zaprzestać dostaw potrzebnych stacji sprzętu i materiałów, takich jak worki na krew, testery czy odczynniki. Zapewne problem nie byłby tak nabrzmiały, gdyby nie zaskakująca dla szpitali podwyżka cen badań krwi, która weszła w życie na początku 2005 r. W stosunku do ubiegłego roku koszty badań wzrosły trzykrotnie - do 40 zł. Dyrektor Waniek tłumaczy, że stacja musi po prostu wykonywać testy krwi na obecność pięciu, a nie dwóch rodzajów wirusów.
Według szpitali, RCKiK powinno ich uprzedzić o podwyżce, wtedy one inaczej by rozmawiały o kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Teraz już jest za późno na renegocjację umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi Lucyna Wiśniewska, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na radomskim Józefowie. Dyrektor dodaje, że takie rozmowy będą możliwe dopiero przy negocjacjach kontraktu na drugie półrocze. A do tego czasu szpital będzie musiał gdzieś szukać pieniędzy na pokrycie wyższych kosztów zakupu krwi.
Podobny problem mają też inne szpitale z regionu radomskiego, które w sumie są winne centrum krwiodawstwa ok. 800 tys. zł. Wobec szpitala w Przysusze RCKiK wystosowało nawet pozew sądowy. Podobne kroki mogą być podjęte także wobec innych placówek. Jednocześnie dyrektor Waniek uspokaja, że dla wszystkich potrzebujących chorych krwi nie zabraknie.
Marek Kalita

"Nasz Dziennik" 2005-02-02

Autor: ab