Singer zostanie w domu
Treść
VII Zjazd Gnieźnieński bez propagatora dzieciobójstwa i eutanazji
Singer zostanie w domu
Mimo wprawiających w osłupienie zapowiedzi, kontrowersyjny bioetyk Peter Singer nie będzie gościem zjazdu ruchów i stowarzyszeń katolickich, który odbędzie się w czerwcu w Gnieźnie pod hasłem "Człowiek drogą Europy". Choć wcześniej przewidziano jego osobę wśród prelegentów, to jednak pod wpływem protestów niektórych organizacji i związków katolickich oraz publikacji prasowych - w tym "Naszego Dziennika" - organizatorzy zmienili zdanie.
- Mogę zapewnić, że Peter Singer na pewno nie będzie zaproszony na zjazd - powiedział nam szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski, współorganizator zjazdu. - Nie pojawi się w czerwcu w Gnieźnie - dodał. Jeszcze kilka tygodni wcześniej tłumaczył się "Rzeczpospolitej" z szokującego pomysłu zaproszenia go jako uczestnika debaty: "Singera zapraszamy nie po to, by propagować jego poglądy, ale by pokonać go w publicznej dyskusji". Mimo że nazwisko Singera nadal widnieje w spisie prelegentów na stronie internetowej zjazdu, to jednak w programie nie jest on już wymieniony. Dyskusja "Bioetyka: szanse i zagrożenia", w której obok m.in. s. prof. Barbary Chyrowicz z KUL i dr. Jerzego Umiastowskiego miał uczestniczyć Singer, odbędzie się na pewno bez niego.
Peter Singer to pochodzący z Australii myśliciel, bioetyk, który opowiada się za eutanazją osób niepełnosprawnych i w podeszłym wieku, aborcją do momentu porodu, legalizacją dzieciobójstwa noworodków do 28. dnia po urodzeniu się. Postuluje też przyznanie zwierzętom praw przysługujących człowiekowi. W jednym z wywiadów Singer, który uważa, że człowiek staje się w pełni osobą dopiero w wieku kilku lat, obwieścił, że przekonanie o prawie do życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci będzie wkrótce głoszone wyłącznie "przez najbardziej wstecznych, zatwardziałych i ogłupiałych religijnych fundamentalistów". Jego zdaniem, "z moralnego punktu widzenia nie jest przecież ważne, czy embrion to ludzkie życie, lecz jedynie pytanie, jakie ma on możliwości i właściwości, ponieważ to na nich opiera się jego moralny status. Różnica polega na tym, że embrion ma rodziców, dla których może on mieć znaczenie. A sadzonka kartofla ich nie ma".
Anna Skopinska
żródło:"Nasz Dziennik" 2007-04-11
Autor: mj