Silni Rodziną Radia Maryja
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Pielgrzymi z Wuppertalu
Janusz Waligórski jest na pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę piętnasty raz. Razem z żoną, Różą, od 1998 roku prowadzą Koło Przyjaciół Radia Maryja w Wuppertalu.
– Są pewne utrudnienia, jak to na obczyźnie, ale nasze Koło jest takie samo, jak te w kraju. Może to garstka ludzi, ale jednak ta garstka regularnie się spotyka, zbiera ofiary na Radio Maryja. Mamy również raz w miesiącu Mszę Świętą w Polskiej Misji Katolickiej w intencji Ojca Świętego, Ojczyzny i Radia Maryja oraz o jedność Kościoła Świętego – opowiada.
Pan Janusz jest bardzo skromny. Okazuje się, że ta „garstka” zbierająca się w każdy trzeci piątek miesiąca to aż 80 osób. A comiesięczna Msza Święta wpisała się na dobre w życie polskiej parafii. Po Eucharystii jest część artystyczna z poezją i muzyką, zakończona odmówieniem Litanii do św. Jana Pawła II. Koło bardzo wspierają opiekujący się misją księża chrystusowcy z proboszczem ks. Sławomirem Nadobnym. – Włączamy się we wszystkie akcje naszego Radia, zbieramy podpisy, dwa razy byliśmy na manifestacji w obronie Telewizji Trwam w Warszawie i raz w Brukseli. Pomagamy w zakładaniu anten satelitarnych – dodaje szef Koła.
Pytany o trudności opowiada o jednej z inicjatyw poza samym kościołem. W ramach państwowego programu dialogu kulturalnego Ost-West Kontakte (kontakty Wschód-Zachód) chciał zaprosić na wykład prof. Piotra Jaroszyńskiego. Organizatorzy byli bardzo przychylni, dopóki nie dowiedzieli się, że prelegent występuje też w Radiu Maryja. W ostatniej chwili odwołali zaproszenie i wykład.
Oczywiście nikt tym się nie zraża. Wszyscy widzą, jakie są owoce Radia Maryja w ich życiu. Państwo Waligórscy oboje są artystami. Pan Janusz jest malarzem i poetą, a pani Róża – śpiewaczką. – Do Radia Maryja przylgnąłem z miłości do prawdy i myślę, że każdy człowiek, który prawdy szuka, musi znaleźć Radio Maryja. Nie ma innej możliwości. Słucham Radia właściwie od samego początku –wskazuje Waligórski.
Oboje pochodzą z Bydgoszczy, gdzie znajdował się jeden z pierwszych nadajników toruńskiej rozgłośni, ale większość Polaków w Wuppertalu to Ślązacy. W trudnej sytuacji ekonomicznej Śląska, gdzie upadał przemysł, ludzie dotąd cenieni i dobrze opłacani (np. górnicy) raptem stali się niepotrzebni. Paszport RFN wydawał się atrakcyjną alternatywą dla wegetacji i niepewnej przyszłości w Polsce. Dziś wielu tęskni za dawną Ojczyzną, nie odnajdują się w środowisku Niemców. – To Kościół ponownie integruje ich narodową tożsamość. A Radio Maryja pozwala dowiadywać się o tym, co się dzieje w kraju, poznawać jego problemy, przeżywać trudności. Zaczynają znowu żyć sprawami Polski i z nią się identyfikować – dodaje.
– Radio odbieram jako redutę polskości, polskiej kultury, wiary. Cała kultura polska wyrosła z katolicyzmu, dlatego jest tak silna, tak przebogata. Ma ogromną funkcję społeczną. Jako artysta widzę to tak, że klasyczne zasady estetyczne: proportio, perfectio, harmonia, splendor przenoszą się także na życie społeczne. W Radiu ten związek prawdy i klasycznych zasad z przekazem społecznym jest w pełni zachowany. To jest źródłem jego sukcesu i atrakcyjności – zaznacza pan Janusz.
Piotr Falkowski, Jasna GóraNasz Dziennik, 28 lipca 2014
Autor: mj