Silni Rodziną Radia Maryja
Treść
Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik
Pielgrzymi z Sycylii
– Z Radia Maryja nauczyłam się modlitwy po polsku – mówi Alessia Leanti z Noto w pobliżu Syrakuz na Sycylii. Ma 13 lat i urodziła się już w Italii. Radio i Telewizja z Torunia to dla niej także główne źródło wiedzy o Polsce, o której praktycznie niczego nie może się dowiedzieć ze szkoły i którą mało kto się tu interesuje.
Na Sycylii, jak w większej części Europy, Radio Maryja i Telewizję Trwam odbiera się przede wszystkim przez satelitę. Na wyspie żyje kilkanaście tysięcy naszych rodaków, najczęściej to Polki, które wyszły za mąż za Włochów. Rzadko mają więc kontakt z ojczystym językiem i kulturą. To przy tym najbiedniejszy region Włoch, mocno dotknięty kryzysem, o wysokim bezrobociu i nasilonej emigracji do innych regionów.
– Na obczyźnie, nawet jeśli wokół są inni Polacy, zawsze jest się samemu – przyznaje Monika Dunal z grupy, która przyjechała z Sycylii. Polakom nie zawsze łatwo jest także odnaleźć się w miejscowych parafiach. Włosi, chociaż to przecież katolicy, są inni pod względem duchowym. – Moi sąsiedzi, Włosi, którzy byli kiedyś w Polsce, sami przyznają, że polska wiara jest znacznie mocniejsza i bardziej przyciągająca. Nasza wiara to coś wspaniałego – dodaje pani Monika. Wszyscy jednak znają Jana Pawła II. Jak się okazuje, znany i czczony na drugim krańcu kontynentu jest także wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej.
Tata Alessi, Salvatore Leanti, to rodowity mieszkaniec Sycylii. Nie mówi po polsku, ale widać, że jest zachwycony fenomenem zgromadzenia na jasnogórskim szczycie. Cały czas stoi z włoską flagą. Słońce go nie męczy. Może to jedyny uczestnik pielgrzymki, któremu tu wcale nie jest gorąco…
– Jesteśmy na pielgrzymce Rodziny Radia Maryja już drugi raz. Przyjeżdżamy, modląc się o wiarę, o zdrowie mamy – słyszymy wyznanie Sycylijczyka. – Tam oddalamy się od naszej polskiej wiary. Ta pielgrzymka i Radio Maryja przybliżają nas na nowo do wiary, jaką znamy z Polski, do Ojczyzny, do naszego św. Jana Pawła II – dodaje jego żona Polka.
Pierwszy raz w ubiegłym roku przyjechali do Częstochowy trochę przypadkowo, tym razem już celowo i świadomie. – Bo to przyciąga, to jest coś niesamowitego, czego nie można zapomnieć – zapewniają.
W Noto mieszka też pani Elżbieta, która pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego. Katolickie media z Polski pomagają jej zmierzyć się z chorobą. – Radio to przede wszystkim wspólnota modlitwy. Dla nas, ludzi samotnych, chorych, mieszkających na obczyźnie, to stała łączność z ludźmi żyjącymi tą samą wiarą, z Polską – tłumaczy. To dlatego pomimo problemów zdrowotnych zdecydowała się także na podróż do Częstochowy na pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja. – Udział w tej pielgrzymce to wielkie wzmocnienie, czuję się, jakbym nie była chora. W domu mam cały czas włączone Radio Maryja lub Telewizję Trwam. One pomagają mi przeżyć. Czasem słyszę w Radiu ludzi podobnych do mnie, chorych czy żyjących na emigracji. Wtedy jestem najszczęśliwsza – wyznaje pani Elżbieta.
Piotr Falkowski Jasna Góra
Nasz Dziennik, 24 lipca 2014
Autor: mj