Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Silna, zdrowa Polska

Treść

Co trzecie gospodarstwo rolne w naszym kraju ma doskonałe warunki, aby zajmować się produkcją ekologicznej żywności. Teraz robi to tylko co setne. Potencjału nie uda się w pełni wykorzystać, jeśli nie rozwinie się jednocześnie przetwórstwo, dystrybucja i promocja zdrowej żywności w kraju i na rynkach zagranicznych.

Wnioski takie płyną z wczorajszego spotkania w ministerstwie rolnictwa poświęconego rolnictwu ekologicznemu, którego organizatorem był "Klaster bioprodukt", zrzeszenie przedsiębiorstw, rolników, instytucji naukowych zaangażowanych w ekologiczny sektor rolno-spożywczy. Waldemar Sadowski, niezależny ekspert i doradca rolny, powiedział, że ekologiczną uprawą roślin i hodowlą zwierząt mogą się zajmować gospodarstwa o powierzchni od 5 do 15 hektarów. Jest ich w Polsce 580 tysięcy, co stanowi 33 proc. ogólnej liczby gospodarstw. Sadowski zaznaczył, iż w 2006 roku znaleźliśmy się na piątym miejscu na świecie i na drugim w Europie, po Włoszech, pod względem przyrostu powierzchni gospodarstw ekologicznych. - Do 2020 roku Polska może być liderem w produkcji żywności ekologicznej w Unii Europejskiej - podkreślił Sadowski.
Zdaniem Sadowskiego, dzięki ekologii możemy sobie zapewnić także większe bezpieczeństwo żywnościowe. Takie rolnictwo zużywa o 60 proc. mniej ropy naftowej i innych nośników energii niż tradycyjne. Eksperci pracują nawet nad tym, aby z rolnictwa i przetwórstwa ekologicznego wykluczyć ropę, zastępując ją biopaliwami. Bylibyśmy wtedy uniezależnieni od wysokich cen ropy na światowych rynkach. - Trudno jest powierzać swoje bezpieczeństwo żywnościowe Putinowi i szejkom arabskim - stwierdził Sadowski.
Jan K. Ardanowski, wiceminister rolnictwa, uważa, że podstawowym problemem w rozwoju ekologicznego rolnictwa jest rozwijanie przetwórstwa i dystrybucji. Zdarzało się bowiem w przeszłości, iż rolnicy przestawiali się na taką produkcję, ale nie mieli gdzie jej sprzedać. Po takich doświadczeniach rezygnowali z ekologii. Teraz na szczęście sytuacja jest już inna, bo działa coraz więcej przedsiębiorstw, które oferują konsumentom nie tylko przetwory warzywno-owocowe, soki, ale również wędliny, dania gotowe, a nawet alkohole. Sporo do życzenia pozostawia jeszcze promocja, skoro nawet handlowcy dowiadują się o polskiej zdrowej żywności dopiero podczas zagranicznych targów. Jednak to właśnie eksport pozwala na skokowe zwiększenie produkcji ekologicznej. - Zbieramy informacje o możliwościach eksportu, przygotowujemy mapę obszarów świata, gdzie warto promować naszą żywność - podkreślił wiceminister Ardanowski.
Z kolei przyrodnicy podkreślają inny, pozamaterialny walor rolnictwa ekologicznego - jest nim bioróżnorodność. Dorota Metera, koordynator programów Światowej Unii Ochrony Przyrody ds. rolnictwa ekologicznego, wyjaśniła, że w Polsce w przeciwieństwie do krajów zachodnich mamy zachowany tradycyjny krajobraz wiejski. Polska jest znana przyrodnikom jako kraj, gdzie gniazduje co trzecia europejska pliszka. Jednak dowodem naszej bioróżnorodności jest bocian, który żyje tylko na terenach, gdzie jest sporo owadów, gryzoni i żab. - W Europie Zachodniej na polach, nawet tam, gdzie jest rolnictwo ekologiczne, nie ma owadów i ptaków, bo wyginęły na skutek używania pestycydów i innych chemicznych środków - tłumaczy Dorota Metera. Dlatego Polska będzie się starać, aby w Unii Europejskiej wprowadzono nie tylko certyfikat ekologicznej żywności, ale i bioróżnorodności. To by nam dawało dodatkowy atut w walce o europejskich konsumentów.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2007-11-23

Autor: wa