Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sikorskiemu wolno więcej?

Treść

Zarządzony przez Radosława Sikorskiego audyt podróży zagranicznych raczej nie obejmie jego samego (FOT. M. BORAWSKI)
Czy wydawanie publicznych pieniędzy na paliwo do prywatnych aut to kolejny sposób posłów na dorobienie do pobieranej diety?

Odmowa wszczęcia przez prokuraturę postępowania w związku z wydatkami biura posła Radosława Sikorskiego, który w ciągu ostatnich lat – dysponując rządową limuzyną – rozliczył na paliwo do prywatnego samochodu kilkadziesiąt tysięcy złotych, pozwala obecnemu marszałkowi Sejmu udawać, że żadnej sprawy nie ma i wszystko jest w porządku.

Rozpoczęły się już prace powołanej w Sejmie, z inicjatywy marszałka, komisji badającej rozliczenia zagranicznych wyjazdów posłów, a do końca przyszłego tygodnia mamy poznać wyniki audytu poselskich podróży zagranicznych. Badanie rozliczeń posłów to skutek ujawnienia, że trzej parlamentarzyści – niezwłocznie wyrzuceni za swoje zachowanie z PiS – przynajmniej raz usiłowali dorobić do poselskich diet, występując do Kancelarii Sejmu o zaliczkę w związku ze zwrotem kosztów podróży służbowej samochodem prywatnym. Tymczasem na miejsce przeznaczenia udali się tanimi liniami lotniczymi.

Zarządzony przez Radosława Sikorskiego audyt podróży zagranicznych raczej nie obejmie samego posła Sikorskiego. Sikorski, co prawda wydał kilkadziesiąt tysięcy złotych na paliwo ze środków swojego biura poselskiego, w związku z używaniem prywatnego auta do celów służbowych, jednakże nie wiadomo, gdzie jeździł i czy w ogóle używał prywatnego samochodu do celów związanych z wypełnianiem poselskich obowiązków.

Dlatego poseł PiS Bartosz Kownacki zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 6 lat Radosław Sikorski, pełniąc jednocześnie funkcję ministra spraw zagranicznych, wydał blisko 80 tys. zł ze środków swojego biura poselskiego na przejazdy autem prywatnym do celów związanych z wykonywaniem zadań posła.

– Poseł ma takie prawo, żeby – do 3,5 tys. kilometrów miesięcznie – rozliczyć z pieniędzy biura swoje przejazdy służbowe w ramach wykonywanego mandatu posła. Otóż w przypadku pana marszałka Sikorskiego i innych polityków Platformy Obywatelskiej, bo ta sprawa nie dotyczyła tylko jego, skoro 24 godziny na dobę korzystają z ochrony BOR-u, dysponują limuzyną służbową i nie sądzę, żeby zwracali pieniądze z powrotem do BOR za przejechane kilometry – jak to jest możliwe, że jeszcze potrafią tak duże kwoty wykorzystać na swoje przejazdy służbowe? Podkreślam, to są przejazdy służbowe parlamentarzystów, a nie innych osób – podnosi Kownacki.

Wczorajszy „Nasz Dziennik” ujawnił, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła zbadania, w jaki sposób z wyjazdów służbowych, wykonywanych w ramach pełnienia funkcji poselskich, rozlicza się poseł Sikorski. Nie wiadomo również, gdzie, na jakie spotkania z wyborcami –wykonując mandat posła – udawał się prywatnym samochodem, wydatki na paliwo do niego rozliczając ze środków biura poselskiego. Zwłaszcza że jako szef MSZ miał do dyspozycji rządową limuzynę.

Sprawa dla Seremeta

– Chciałbym zadać publiczne pytanie panu marszałkowi Sejmu Radosławowi Sikorskiemu o to, w jaki sposób wydatkuje publiczne pieniądze swojego biura. Jak można sprawdzić na stronach internetowych Kancelarii Sejmu, obecny marszałek w przeciągu ostatnich 6 lat, w czasie kiedy był ministrem spraw zagranicznych, z pieniędzy swojego biura poselskiego wydał blisko 80 tys. zł na przejazdy poselskie – stwierdził Kownacki.

Na pytanie o odmowę przez prokuraturę samego zbadania sprawy wydatków Sikorskiego odpowiedzieć powinien również prokurator generalny Andrzej Seremet.

– W jednym przypadku, dotyczącym szeregowych parlamentarzystów, prokuratura – słusznie i nikt tego nie kwestionuje – wszczyna postępowanie, nie przesądzając o niczyjej winie, bo na tym etapie nie mamy postawionych jakichkolwiek zarzutów, a po prostu prokuratura uznaje, że należy przeprowadzić postępowanie sprawdzające, wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy i ewentualnie później podjąć stosowną decyzję. A w przypadku najważniejszych osób w państwie, bo wówczas marszałek Sikorski był ministrem spraw zagranicznych, wobec wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, takie postępowania nie są wszczynane – stwierdził Kownacki.

Zaznaczył, że odmówiono mu dostępu do akt związanych ze sprawą, dlatego podjętym przez prokuraturę działaniom powinien przyjrzeć się Andrzej Seremet. Zdaniem posła klubu PiS, prokuratura powinna wykonać choć „minimum czynności”, badając, czy w tej sprawie doszło do złamania prawa.

Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 15 listopada 2014

Autor: mj