Sikorski podważa sens misji Seremeta
Treść
Prokurator generalny Andrzej Seremet spotka się za tydzień w Moskwie z przedstawicielami rosyjskiego Komitetu Śledczego i prokuratorem generalnym Rosji. Strona polska ma szereg postulatów w kwestii przekazania dowodów ze śledztwa smoleńskiego. W tej sprawie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało notę dyplomatyczną, ale minister Radosław Sikorski studzi oczekiwania, stwierdzając, że Rosja może, ale nie musi jej wykonać.
Pierwszego dnia wizyty Seremet spotka się z gen. Aleksandrem Bastrykinem, szefem Komitetu Śledczego, a w środę z prokuratorem generalnym Rosji Jurijem Czajką - informuje Prokuratura Generalna.
Rzecznik prasowy prokuratury Mateusz Martyniuk stwierdza ogólnie, że rozmowy będą dotyczyły śledztwa smoleńskiego. Ale Seremet kilkakrotnie mówił, że najważniejsze oczekiwania strony polskiej wobec Rosji to udostępnienie polskim ekspertom do przebadania oryginałów czarnych skrzynek rozbitego samolotu oraz przekazanie do kraju wraku maszyny.
Czy uda się to załatwić? Opozycyjni politycy i pełnomocnicy rodzin smoleńskich są pełni sceptycyzmu.
- Wszystko to poważnie by wyglądało, gdyby miało miejsce pół roku temu czy dziewięć miesięcy temu, natomiast obecnie... oczywiście, chciałbym, tak jak każdy, żeby te działania przyniosły pozytywne skutki, ale będę to pozytywnie oceniał, jak to zobaczę - ocenia poseł Karol Karski (PiS), wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. - Przypominają mi się zapowiedzi prokuratora Seremeta jadącego po akta, ministra Millera jadącego po czarne skrzynki i gdy słyszę różne zapowiedzi, to mówię: jestem pod wrażeniem tego, co będzie - stwierdza mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. - Rosjanie zwyczajnie nas lekceważą, życzę autentycznie, żeby prokurator mógł wrócić z czymś konkretnym, ponieważ do tej pory to, co otrzymaliśmy, to wobec potrzeb tego śledztwa jest kroplą w morzu potrzeb - dodaje.
Nie nastrajają pozytywnie co do efektów wyjazdu prokuratora generalnego wypowiedzi szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego. Po apelu Seremeta do rządu o wsparcie jego zabiegów MSZ wystosowało kilkanaście dni temu notę dyplomatyczną do Rosji. - MSZ zwraca się w imieniu prokuratora generalnego z szeregiem wniosków o pomoc prawną w związku ze śledztwem dotyczącym katastrofy smoleńskiej - informował ogólnie o jej zawartości rzecznik resortu Marcin Bosacki. Dodał jedynie, że chodzi o szereg wniosków o udostępnienie materiałów dowodowych związanych ze śledztwem.
- Ale to nie jest tak, że Polska wysyła notę i wtedy inne kraje przed tą notą padają na kolana i muszą ją wykonać - skwitował wczoraj Sikorski. Zadeklarował co prawda wsparcie dla wizyty Seremeta, ale jak wynika z jego wypowiedzi, nie ma co liczyć na szybką realizację polskich postulatów.
- Zapytałem prokuratora Seremeta (...), czy gdyby sytuacja była odwrotna, tzn. gdyby w Polsce rozbił się rosyjski samolot z rosyjskim prezydentem i my byśmy prowadzili dochodzenie zarówno lotnicze, jak i prokuratorskie, to czy wydalibyśmy oryginały czarnych skrzynek przed zakończeniem śledztwa? Prokurator Seremet powiedział, że nie - mówił Sikorski. Zaznaczył, że takie są powszechnie obowiązujące procedury. Szef MSZ wyraził jednak nadzieję, że "co do wraku można uznać, że on już nie jest dowodem w sprawie i że tu może nastąpić przyspieszenie".
Jak widać, Sikorski prezentuje publicznie ostrożny sceptycyzm, który jednak - jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji - jest faktycznie znacznie większy, jeśli chodzi o realizację noty dyplomatycznej. Dopytywana przez nas Prokuratura Generalna nie chce komentować spodziewanych efektów noty, a co za tym idzie - wizyty Seremeta. - Nie wiem, na czym opierają się te wiadomości, ale prokurator generalny ma informacje w tej sprawie zgoła odmienne - zaznacza Martyniuk.
- Jest za wcześnie na podawanie szczegółów, jesteśmy przed wizytą, mamy swoje informacje, ale praktyka jest taka, że nie upublicznia się informacji związanych ze szczegółami zabiegów dyplomatycznych - dodaje.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-05-11
Autor: jc