Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sikorski: Należę do zespołu Tuska

Treść

Szef polskiej dyplomacji nie chce Eriki Steinbach w radzie Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". W wywiadzie dla dziennika "Die Welt" Radosław Sikorski skarży się, że Europa ciągle nie myśli "kolektywnie". Wyraził też nadzieję, że Niemcy dopilnują, by Gazociąg Północny nie blokował żeglugi na Bałtyku. Wspomniał też o konieczności poprawy sytuacji Polaków mieszkających w Niemczech.
Na pytanie, czy będzie kandydował w wyborach prezydenckich, Sikorski odrzekł, iż nadal chce wspierać premiera w jego dalekosiężnych planach modernizacji Polski. - Jestem dumny z tego, że należę do zespołu Donalda Tuska - stwierdził. W kwestii pojmowania najnowszej historii szef polskiej dyplomacji zarzucił zachodnim Europejczykom brak zrozumienia i brak wyczucia "polskiego bólu" z powodu przeszłości.
- Wydaje mi się, że powinno powstać w Brukseli muzeum totalitaryzmu, gdzie Europejczycy mogliby się chociaż trochę nauczyć o tej ważnej historii - powiedział Sikorski, dodając, że Niemcy miały szczęście, bo obalenie muru berlińskiego stało się znanym wszędzie spektakularnym symbolem utrwalonym na taśmie filmowej. Polacy natomiast swoje pierwsze demokratyczne wybory rozstrzygnęli skromnie pięć miesięcy wcześniej przy urnach wyborczych. Jego zdaniem, Niemcy w dalszym ciągu zbyt mało wiedzą o Polsce. - Dla nas Europa nie skończy się na naszej wschodniej granicy. Ukraina i Białoruś są europejskimi sąsiadami, a nie sąsiadami Europy - stwierdził szef MSZ, chwaląc jednocześnie dobre stosunki z Rosją. Zachwalając Putina i Miedwiediewa uznał, że obaj dystansują się od neostalinizmu. Jego zdaniem, Polska bardzo starała się poprawić swoje stosunki z Rosją, i to skutecznie. Jako dowód wymienił m.in. rozmowy historyków obydwu stron. Skrytykował natomiast odbywające się niedawno przy polskiej granicy białorusko-rosyjskie manewry.
O baterii Patriot
Pytany o amerykańskie patrioty w Polsce Sikorski zastrzegł, że chciałby, aby krytycy tego przedsięwzięcia przestali się zachowywać, jakby istniały różne stopnie członkostwa NATO. Wszyscy członkowie NATO mają prawo do takiego samego standardu bezpieczeństwa. - Chcemy ścisłej współpracy z USA z tych samych powodów, dla których chcą jej Niemcy - dodał Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji nie odpowiedział wprost na pytanie o polskie zastrzeżenia dotyczące francusko-niemieckiej dominacji w UE. Przypomniał jedynie, że ważna jest wzajemna solidarność i współpraca, aby łatwiej było konkurować Europie z Chinami, USA, a także w przyszłości z Rosją, na przykład w kwestii energetycznej. Sikorski zaprezentował się jako zwolennik posiadania własnej armii przez UE. - My, Polacy, myślimy, że dobrze jest mieć dwie polisy ubezpieczeniowe od NATO i UE - stwierdził Sikorski.
Na pytanie, czy powstający Gazociąg Bałtycki już zaszkodził polsko-niemieckim stosunkom, minister odpowiedział, że wierzy zapewnieniom Berlina, który twierdzi, że gazociąg nie utrudni żeglugi morskiej. Jednocześnie wyraził zdziwienie, że Niemcy budują gazociąg, którego koszty będą dużo większe niż wcześniej planowanego lądowego.
- Cenę za to zapłacą niemieccy konsumenci - uznał Sikorski i dodał, że Europa pracuje nad wspólnym rynkiem energetycznym. - Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przypomniał niedawno, że początkiem UE była wspólnota węgla i stali. I to, co zrobiliśmy wówczas, powinniśmy też uczynić teraz odnośnie do strategicznych surowców ropy i gazu - stwierdził.
O sprawie Eriki Steinbach
Sikorski przypomniał, że założona w Berlinie Fundacja ma w swojej nazwie słowo "pojednanie", a Steinbach, która nie chciała uznać granicy na Odrze i Nysie, nie może mieć wpływu na profil działania tej instytucji. - Cieszymy się, że w tej dyskusji niemieccy politycy traktują stosunki polsko-niemieckie jako wartość, którą należy chronić. Oznacza to, że interesy waszych sąsiadów stały się dla was ważne. Narody powinny mieć prawo do pielęgnowania swojej opowieści historycznej. Ale powinny być zgodne co do faktów. Pojednanie polsko-niemieckie jest możliwe, bo ogólnie rzecz biorąc, zgadzamy się co do faktów. Problemem nie są wasi historycy, lecz to, iż wasze społeczeństwo tak niewiele wie o naszej historii - powiedział Sikorski.
O polskiej mniejszości
Na pytanie, czego oczekuje od niemieckich władz w sprawie Polaków mieszkających w tym kraju, polski polityk przypomniał, że istniejąca przed II wojną światową organizacja polskiej mniejszości w Niemczech została rozwiązana rozporządzeniem Hermanna Goeringa. Jego zdaniem, żyjący w Niemczech Polacy powinni mieć lepszy dostęp do nauki języka ojczystego oraz lepsze możliwości pielęgnacji dziedzictwa kulturowego. - Jeśli ma się na uwadze, że niemiecka mniejszość w Polsce ma pewne przywileje, to pewien akt sprawiedliwości ze strony niemieckiej byłby bardzo pomocny - powiedział Sikorski.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, wkład Polski w europejską historię nie ogranicza się tylko do faktu, iż byliśmy ofiarami II wojny światowej. - Myślę, że odpowiedzialność wobec Europy Środkowej powinno się ponosić dłużej niż wobec Europy Zachodniej, gdyż wojna na wschodzie wyglądała inaczej, a także inny rozmiar miały zbrodnie hitlerowskie - stwierdził Sikorski (...). Dla nas polityczne konsekwencje II wojny światowej zostały usunięte dopiero w 1989 r. czy zgoła 2004 r. - zakończył.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-02-01

Autor: jc