Sikora zrezygnował
Treść
Tomasz Sikora zrezygnował ze startu w rozpoczynających się dzisiaj w Chanty Mansijsku biatlonowych mistrzostwach świata. Nasz utytułowany reprezentant, jednocześnie trener męskiej kadry, decyzję podjął wczoraj po południu już w Rosji. Przesądziły o niej kłopoty zdrowotne, nękające zawodnika od początku sezonu.
To ogromne zaskoczenie, bo jeszcze we wtorek 37-letni zawodnik AZS AWF Katowice był naszą największą (i prawdę powiedziawszy jedyną) nadzieją na medal. Medal, który mógł uratować dlań bardzo nieudany sezon, pełen rozczarowań i zdrowotnych problemów. Wszystko, co złe, rozpoczęło się podczas pierwszych zawodów Pucharu Świata w Szwecji, podczas których poważnie się zatruł. Potem przeziębił się w Ruhpolding, a łącznie stracił kilka tygodni treningów i wysoką formę. Odżył dopiero w połowie lutego, gdy pierwszy raz od wielu miesięcy uplasował się na podium pucharowych zmagań - zajął drugie miejsce w amerykańskim Fort Kent. Do Chanty Mansijska, jednego ze swoich ulubionych miejsc na biatlonowej mapie, poleciał z nadziejami, ale i w Rosji nie udało się uniknąć problemów. Podczas podróży zaginął bowiem bagaż polskiej ekipy, przez co zawodnicy nie mogli trenować przez cztery dni. Mimo to były mistrz świata cały czas oczekiwał występu z optymizmem, do wczoraj. Po południu okazało się, że - przynajmniej na jakiś czas - musi zrezygnować z ambitnych planów. - Mistrzostwa świata jeszcze się nie zaczęły, a dla mnie już się skończyły - przyznał, dodając, że dziś wraca do Polski. Okazało się, że jest chory, w kraju czekają go kompleksowe badania. - Wynika to ze złych parametrów funkcjonowania organizmu - zaznaczył. Szczegółów nie podał, o wszystkim poinformuje w najbliższym czasie. Czy oznacza to, że nasz najbardziej utytułowany biatlonista myśli o zakończeniu sportowej kariery? Nie. Nadal ma w sobie głód startów, nie chce porzucać swojej największej pasji, wciąż marzy o sukcesach, być może nawet na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Uzależnione jest to jednak od stanu zdrowia. Jeśli okaże się, że wszystko jest w porządku, Sikora nadal ma zamiar startować.
Reprezentacja Polski pozostała zatem w Chanty Mansijsku bez swego lidera i kandydata do podium. Kadra męska zarazem bez głównego trenera, bo Sikora pełnił tę funkcję tymczasowo od stycznia. W Rosji zastąpi go asystent Tomasz Bernat, który będzie miał pod opieką Grzegorza Brila, Mirosława Kobusa, Krzysztofa Pływaczyka i Łukasza Szczurka. W pięcioosobowej grupie pań znalazły się Paulina Bobak, Agnieszka Cyl, Magdalena Gwizdoń, Monika Hojnisz i Krystyna Pałka. Mistrzostwa rozpoczną się dzisiejszą rywalizacją sztafet mieszanych, zakończą 13 marca. Pod nieobecność Sikory nadzieją na dobry wynik pozostała Cyl, jako jedyna z całej kadry odnosząca w obecnym sezonie przyzwoite wyniki.
Tomasz Sikora to trzykrotny medalista mistrzostw świata (dwa razy indywidualnie, raz drużynowo). Największy sukces osiągnął w 1995 roku we włoskiej Anterselvie, gdy sensacyjnie stanął na najwyższym stopniu podium w biegu indywidualnym. Dziewięć lat później w Oberhofie w tej samej konkurencji był drugi.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-03-03
Autor: jc