Siedzisz w więzieniu - zapłacisz
Treść
Ministerstwo Sprawiedliwości chce obarczyć
więźniów częścią kosztów ich pobytu za kratkami
Siedzisz w więzieniu - zapłacisz
Więzień odbywający karę w zakładzie karnym będzie musiał zapłacić za swoje utrzymanie. Pokrycie kosztów utrzymania skazanego miałoby zapewnić roczny wpływ do Skarbu Państwa w wysokości około 170 mln zł. Zdaniem Andrzeja Kryżego, wiceministra sprawiedliwości, "nie jest to tylko kwestia merkantylna. To kwestia bardzo istotna wychowawczo i społecznie".
- Nie ma takiego powodu, dla którego ktoś, popełniwszy przestępstwo i posiadając znaczny majątek, nie płaciłby nic za swoje utrzymanie - tłumaczy wiceminister Kryże. Dodaje, że są oczywiście takie osoby, które nie są w stanie ponosić kosztów odbywania kary bez uszczerbku dla swoich najbliższych. To oczywiście projekt ustawy przewiduje i będzie istniała możliwość zwolnienia skazanego z opłaty.
Zwrot części kosztów utrzymania miałby więc dotyczyć tych więźniów, którzy mają ku temu możliwości finansowe. - Koszty zryczałtowane to zaledwie 160 zł miesięcznie, a to naprawdę niska stawka. Jest to kwota, która może być realna do zapłaty przez każdego skazanego podejmującego pracę w trakcie odbywania kary - wyjaśnia Andrzej Kryże. - Obecnie spośród wszystkich więźniów odpłatnie pracuje blisko 18 tys., zaś nieodpłatnie kolejne 8 tysięcy. Liczba pracujących na szczęście z roku na rok się zwiększa, a poza tym są osoby odbywające karę pozbawienia wolności, których majątki są pokaźne - dodaje wiceminister.
Jak poinformowała nas mjr Luiza Sałapa, rzecznik prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej, miesięczne utrzymanie jednego skazanego kosztuje ok. 1700 złotych. I dodaje, że kwota ta wyliczana jest przez podzielenie globalnych wydatków na więziennictwo przez ilość więźniów. Natomiast dzienna stawka żywieniowa więźnia wynosi 4,60 złotych. Można więc powiedzieć, że zwrot kosztów przez osadzonego w zakładzie karnym jest nieco wyższy od miesięcznego wydatku na jego wyżywienie.
Egzekwowanie należności będzie rolą urzędów skarbowych, co ma spowodować wysoką efektywność ich odzyskiwania. Zdaniem wiceministra Kryżego, gdyby udało się doprowadzić do tego, żeby większość więźniów ponosiła koszty odbywania kary, to w skali roku budżet państwa może odnotować wpływ w wysokości około 170 mln złotych. Wprawdzie uzyskanie 100 proc. tej kwoty jest mało prawdopodobne z uwagi na możliwość zwolnienia najuboższych więźniów z ponoszenia zryczałtowanych kosztów utrzymania, niemniej jednak w Czechach stosujących podobne rozwiązania udaje się wyegzekwować około
60 procent.
Oprócz istotnego zagadnienia finansowego wiceminister Andrzej Kryże podkreśla aspekt wychowawczy i społeczny proponowanego rozwiązania. - Jest to kwestia bardzo istotna wychowawczo i społecznie. Sam skazany będzie wiedział, że nie jest darmozjadem i że przynajmniej w części uczestniczy w kosztach swojego utrzymania. Przy tym społeczeństwo będzie wiedziało, że nie musi tego skazanego w całości utrzymywać, ale że on też coś z siebie daje, aby zmniejszyć koszty społeczne własnej przestępczości - powiedział Kryże.
Grzegorz Lipka
żródło:"Nasz Dziennik" 2007-04-11
Autor: mj