Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Siatkówka

Treść

Polskie siatkarki poniosły drugą porażkę w olimpijskim turnieju. Po niepowodzeniu w starciu z Kubą wczoraj nasze reprezentantki przegrały z Chinkami 1:3 (25:22, 15:25, 20:25, 22:25) i nie pocieszał je nawet fakt, iż stoczyły z nimi wyrównany, chwilami piękny i dramatyczny pojedynek. Początek był dobry, rzec można nawet doskonały. Polki wyszły na parkiet niesłychanie zmobilizowane i zmotywowane i z jednym celem: by nie tylko stawić mocno opór faworyzowanym gospodyniom, ale i z nimi wygrać. I w pierwszym secie ten plan konsekwentnie realizowały. Szybko zdobyły prowadzenie 6:3, wykorzystując fantastyczną dyspozycję Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Marii Liktoras. Chinki co prawda wyrównały, potem same objęły prowadzenie 10:9, ale naszych pań to nie złamało. Nadal grały swoje, ofiarnie broniły, znakomicie atakowały. Po asie Skowrońskiej na drugą przerwę techniczną oba zespoły zeszły przy stanie 16:13 i było świetnie. Uśmiech nie schodził z twarz naszych zawodniczek, a dołączały do tego niezwykłą precyzję swych działań - zabójczą dla rywalek. W efekcie "Złotka" pewnie zwyciężyły i rozbudziły nadzieję na sprawienie niespodzianki i zwycięstwo. Niestety, w kolejnej partii nie było już tak dobrze. Podrażnione Chinki ostro zabrały się do pracy, a Polki zatraciły gdzieś swój bardzo dobry rytm gry. W efekcie seta oddały niemal bez walki, kompletnie nie radząc sobie z efektownymi, pomysłowymi atakami przeciwniczek. Trzecia odsłona, choć lepsza, była jednak daleka od poziomu zaprezentowanego w pierwszej. Nasze panie co prawda walczyły, starały się znaleźć sposób na rozpędzone Azjatki, ale te były nie do zatrzymania. Trener Marco Bonitta próbował coś zmieniać, dokonywał rotacji w składzie, długo tłumaczył coś swym podopiecznym, ale bez wymiernego efektu. Set padł łupem miejscowych. Świadome sytuacji Polki na czwartą partię znów wyszły maksymalnie zmobilizowane i co ważne - z wiarą. Długo gra odbywała się "punkt za punkt", wreszcie Polki objęły prowadzenie 13:11. Co prawda po chwili znów lepsze były Chinki (15:16), ale w końcówce nasze reprezentantki znalazły się blisko sukcesu. Prowadziły 22:21, miały atuty w rękach. Próbę nerwów lepiej wytrzymały jednak Chinki, wygrały seta, wygrały cały mecz. Pisk Wyniki: Polska - Chiny 1:3 (25:22, 15:25, 20:25, 22:25). Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Skowrońska, Agnieszka Bednarek, Maria Liktoras, Małgorzata Glinka, Anna Podolec, Mariola Zenik (libero) oraz Anna Barańska, Joanna Kaczor, Katarzyna Skorupa, Katarzyna Gajgał, Milena Rosner. "Nasz Dziennik" 2008-08-12

Autor: wa