Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Seria eksplozji w indonezyjskich hotelach

Treść

Co najmniej 9 osób zginęło, a 52 zostały ranne w wyniku eksplozji dwóch ładunków wybuchowych w stolicy Indonezji - Dżakarcie. Domowej roboty bomby eksplodowały w najbardziej ekskluzywnych hotelach Ritz-Carlton i Marriott, położonych blisko siebie w dzielnicy Dżakarty - Kuningan, którą często odwiedzają zagraniczni przedsiębiorcy.

Do wybuchów w hotelach Ritz-Carlton i Marriott doszło w odstępie zaledwie kilku minut, tuż przed godziną 8.00 rano czasu lokalnego (2.00 czasu polskiego). Zdaniem przewodniczącego parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa Theo Sambuagi, w atakach uczestniczył co najmniej jeden zamachowiec-samobójca, który znajduje się wśród śmiertelnych ofiar wybuchu. Szef indonezyjskiej policji Wahyono w rozmowie z Agencją Reutera potwierdził, że zamachowcy przebywali najprawdopodobniej w hotelach jako goście. Zamachów dokonali w salach restauracyjnych, w momencie gdy obsługa zaczęła podawać śniadanie. Przybyła na miejsce policja odnalazła później w jednym z pokoi hotelu Marriott trzecią bombę, która nie eksplodowała. Trwa ustalanie danych osoby, która wynajęła ten pokój.
W wyniku obu eksplozji zginęło 9 osób, a 52 zostały ranne. Z częściowych danych uzyskanych przez miejscową policję wynika, że wśród zabitych i rannych co najmniej 14 osób to cudzoziemcy. Jak na razie nie ustalono jednak ich narodowości. Wiadomo tylko, że jedną z ofiar śmiertelnych jest Nowozelandczyk. Z kolei z informacji podanych przez polską ambasadę w Dżakarcie wynika, że w hotelach, w których doszło do tragedii, zameldowanych było dwóch Polaków. Nie ucierpieli oni w wyniku eksplozji i znajdują się obecnie pod opieką ambasady.
Prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono w telewizyjnym wystąpieniu wygłoszonym kilka godzin po atakach podkreślił, że winni wczorajszych zamachów, "zarówno wykonawcy, jak i ci, którzy planowali ataki, zostaną aresztowani i osądzeni zgodnie z prawem". - Ataku dokonała grupa terrorystyczna, jakkolwiek jest jeszcze zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy to ta sama siatka przestępcza, która odpowiadała za wcześniejsze akty terroru - powiedział prezydent. Zasugerował tym samym, że zamachów dokonali ekstremiści islamscy z organizacji Dżemaja Islamija, dążącej do utworzenia wyznaniowego państwa islamskiego w Azji Południowo-Wschodniej. Jej członkowie odpowiadają za zamachy dokonywane w tym kraju w latach 2000-2005. Terroryści z Dżemaja Islamija przyznali się m.in. do podłożenia bomby w hotelu Marriott 5 sierpnia 2003 r. oraz do zamachu na wyspie Bali w 2002 r., w których zginęło łącznie 214 osób, w większości cudzoziemcy.
Tymczasem kilka godzin po eksplozjach w Kuningan eksplodował także znajdujący się pod jednym z centrów handlowych samochód, zabijając dwie kolejne osoby. Po wstępnej analizie tamtejsza policja podała jednak, że tym razem nie był to zamach terrorystyczny, a samochód eksplodował w wyniku awarii akumulatora.
Marta Ziarnik, PAP, Reuters, BBC
"Nasz Dziennik" 2009-07-18

Autor: wa