Serce, które ma bić jak Serce Boże
Treść
Bóg jest niezmienny. Zawsze możemy liczyć na Jego Serce. Nieważne, jacy jesteśmy: On pochyla się codziennie nad nami, ufnie, gotowy na upokorzenia, pośmiewisko i odtrącenie. Taki jest Jezus. Jego Serce jest całe dla nas, a celem - nasza wieczność w zjednoczeniu z Bogiem. Po krzyż, po śmierć, po codzienne oddawanie za nas życia. A Serce Maryi? Ono jest takie samo jak Serce Syna. Łączy je Przymierze, które jest doskonałym i pełnym zjednoczeniem. Pamiętajmy jednak, że nie jest to zjednoczenie na tych samych płaszczyznach, bowiem to Serce Maryi upodabnia się do Serca Jezusa, bowiem to Serce Syna przyciąga grawitacją miłości Serce matczyne, i Niepokalane Serce jednoczy się z Sercem Najświętszym tak doskonale, że nie ma już dwóch Serc, ale jedno. Te dwa Serca w oczach Boga stanowią jedno Serce. Jest w nich ta sama wola, to samo powołanie, te same pragnienia, ta sama miłość. Matka i Syn mieli jedną historię, jeden los i jedno przeznaczenie. Od Maryi zaczyna spełniać się wielka nowotestamentalna zapowiedź nowego porządku: został zapoczątkowany proces, w którym "wszystkim we wszystkich będzie Chrystus". Rzeczywiście, w Niej jest On wszystkim, a Jej Serce to Jego Serce. Jezusa i Ją ożywia jedno Serce, Boże Serce. Dlatego Serce Matki jest - jak pisała Siostra Łucja - "pełne światła, które jest Bogiem". Jest ono takie zawsze, bo Bóg się nie zmienia. Jest jedno z nim, bo gdy Jezus wydał za nas samego siebie (Hbr 10, 5-7), Maryja oddała nam siebie całą, mówiąc "fiat" na Boskie plany naszego zbawienia. W obu przypadkach nie były to akty jednorazowe, lecz aktem tym było całe Ich życie. Owe "niech mi się stanie", "niech mnie Bóg prowadzi we wszystkim" było istotą całego życia Jezusa i Jego Matki, po Kalwarię i Wieczernik. Oni byli jedno. Byli cali "dla nas". Ale uwaga: ta miłość Jezusa i Maryi domaga się naszej miłości. Naszą odpowiedzią nie jest zewnętrzne naśladowanie Zbawiciela i Jego Matki, lecz naśladowanie ich Serc, przejęcie ich codziennej wewnętrznej postawy. Bo w chrześcijaństwie nie chodzi o nic innego jak o pełnienie woli Boga. "Nie chciałeś ofiary krwawej ani całopalenia, wtedy powiedziałem: Oto idę pełnić wolę Twoją" (Hbr 10, 5-7). Mamy kochać tak samo jak Jezus i zjednoczona z Nim Maryja: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem". A Chrystus umiłował miłością przekraczającą ostatecznie granice. Tego akurat nie trzeba tłumaczyć. Jezus i Maryja mieli jedno Serce. My mamy do nich dołączyć. Święty Jan Eudes tak się modlił: "Błagamy Cię, Boże, naucz nas nieustannie i zawsze podziwiać to najświętsze życie Jezusa i Maryi w jednym Sercu, abyśmy, każdy z nas i wszyscy razem, mogli mieć tylko jedno serce... jedno serce, jedno z Ich Sercem, pragnąc jedynie całym sercem wypełniać Twą świętą wolę, z gorącym pragnieniem, byśmy mogli zasłużyć na to, że ujrzysz w nas serce według Twego jedynego Serca". Mamy zjednoczyć się z Sercami Jezusa i Maryi, które są jedno. Stąd do XVIII w. do określenia Serca Najświętszej Maryi Panny używano tego samego określenia, co do Serca Jej Syna: "Przenajświętsze". To Przymierze Serc Jezusa, Maryi i naszych jest Nowym Przymierzem, Nową Więzią, której początek odkrywamy w Zwiastowaniu - poświęceniu przez Jezusa i Maryję swej woli Bożej woli. Święty Ludwik mówił, że Maryja jest "doskonałą formą Bożą". Wkładając w nią siebie, stajemy się "drugą Maryją" i Bóg znajduje w nas odbicie swego marzenia o człowieku stworzonym na swój obraz i podobieństwo. Aby tak się stało, trzeba wyjąć nasze serca, zetrzeć je na proch i dopiero takie wsypać w maryjną formę. Wtedy staniemy się do Niej rzeczywiście podobni, bo proch naszych serc wypełni każdy, nawet najdrobniejszy szczegół formy. Kopia będzie łudząco podobna do oryginału. To dlatego Paweł VI mówił w Bonaria: "Jeśli naprawdę chcemy być chrześcijanami, musimy stać się maryjni". Bo jeśli chrześcijański znaczy: będący odbiciem Chrystusa, to trzeba nam być jak Maryja, która pierwsza i najdoskonalej odzwierciedliła Jego Serce. Przymierze Dwóch Serc jest otwarte. Ma stać się Przymierzem trzech Serc. Przymierze Serc polega na "zamianie serc" na podobieństwo Jezusa i Maryi. Nie są to łatwe, czysto dewocyjne formuły. To konieczność odwrócenia się od grzechu. To obowiązek codziennego nawrócenia się, bo postawa Serca żyjącego, by ratować grzeszników, zaczyna się od naszego własnego nawrócenia. Przymierze Serc. Zjednoczenie Serca Jezusa i Serca Maryi. I naszych. Czy jest coś piękniejszego, ważniejszego, świętszego? Czy jest inne miejsce tak bliskie Boga? Znamy odpowiedź, którą Bóg wpisał w dwudniowe świętowanie tajemnicy Serc, które z miłości do nas stały się jednym Sercem. Brama do nieba ma KSZTAŁT SERCA. Wejdzie tam tylko ten, kto jest jak Serce Chrystusowe. Tak jak Maryja - pierwsza Wniebowzięta. Wincenty Łaszewski "Nasz Dziennik" 2008-05-31
Autor: wa