Sensacji nie brakuje
Treść
Solą igrzysk olimpijskich są niespodzianki i wyniki zaskakujące, a jak na razie w Turynie ich nie brakuje. Największą sprawił triumfator kombinacji norweskiej, Niemiec Georg Hettich.
Hettich najpierw oddał dwa wspaniałe skoki. W pierwszej serii lądował na 101,5 m, w drugiej poprawił się o 2,5 m, uzyskując najlepszą odległość dnia. Pobiegł również znakomicie i na mecie mógł się cieszyć nie tylko ze złotego medalu, ale i... z pierwszego zwycięstwa w karierze. W dotychczasowych startach był trzy razy drugi w Pucharze Świata, ale na najwyższym stopniu podium nie stał nigdy. Nic dziwnego, że promieniał ze szczęścia. - Nie mogę w to uwierzyć, dotychczas myślałem, że mistrzowie olimpijscy są tylko w telewizji. Teraz to ja jestem jednym z nich. To niewiarygodne - powiedział. Dodajmy, że srebrny medal zdobył Austriak Felix Gottwald, który stracił do zwycięzcy 9,8 s, a brązowy - Norweg Magnus Moan; strata 16,2 s.
Wczoraj niespodziewane rozstrzygnięcia nastąpiły na trasie zjazdu. Wygrał bowiem Francuz Antoine Deneriaz, który o 0,72 s wyprzedził Austriaka Michaela Walchhofera oraz o 1,02 s Szwajcara Brunona Kernena. To też był największy sukces w jego karierze. Sam jednak przyznał, że sukcesu się... spodziewał. - Byłem pewien, że dziś wygram, i już wczoraj zamówiłem butelkę szampana - powiedział. Poza podium zmagania zakończyli najsłynniejsi: Austriak Hermann Maier oraz Amerykanin Bode Miller. Polak Michał Kałwa zajął 44. miejsce.
Pisk, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-02-13
Autor: ab