Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sensacja zweryfikowana

Treść

Choć nowy dokument sugerujący, że politycznym inspiratorem porwania
ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r. był Mirosław Milewski, ówczesny sekretarz KC PZPR, media uznały za sensację, nie stanowi on żadnego zaskoczenia dla prokuratora Andrzeja Witkowskiego prowadzącego śledztwo w sprawie zbrodni. - O samym dokumencie dowiaduję się po raz pierwszy, natomiast jego treść nie stanowi dla mnie żadnego zaskoczenia - powiedział nam prokurator Witkowski. - Tego rodzaju wersja była już uwzględniona i zweryfikowana w toku śledztwa prowadzonego jeszcze w 1991 r. - dodał.
Prokurator Witkowski, powołując się na wewnętrzne ustalenia IPN dotyczące polityki informacyjnej, odmówił szerszego komentarza w tej sprawie.
Ujawniony dokument to według prof. Andrzeja Paczkowskiego kserokopia zapisu z dyskusji, jaka odbyła się 25 października 1984 r. w Urzędzie Rady Ministrów na temat działań politycznych w związku z konsekwencjami uprowadzenia ks. Jerzego Popiełuszki 19 października. Na spotkaniu obecni byli ówczesny premier gen. Wojciech Jaruzelski, szef URM gen. Michał Janiszewski, płk Kołodziejczak i mjr Wiesław Górnicki. Ten ostatni miał sporządzić notatkę, którą przed śmiercią przekazał prof. Paczkowskiemu z zastrzeżeniem, że może być ona ujawniona dopiero w 2010 r. Paczkowski nie dotrzymał tego terminu, twierdząc, że nie widzi powodu, żeby 20 lat po śmierci ks. Popiełuszki przestrzegać testamentu nieżyjącego już autora dokumentu.
W dokumencie cytowanym przez historyka stwierdzono, że "nie było różnic między generałami co do politycznej i personalnej odpowiedzialności Milewskiego za tę sprawę. Wspomniani towarzysze jednomyślnie i bez zastrzeżeń opowiedzieli się za natychmiastowym usunięciem tow. Milewskiego ze stanowiska sekretarza KC PZPR bez konieczności wyjaśniania przyczyn, które to spowodowały. Zwrócono uwagę nie tylko na działalność polityczną Milewskiego skierowaną przeciwko linii IX Zjazdu PZPR, ale także na afery o charakterze finansowym".
Zdaniem dr Jana Żaryna, historyka z IPN, zbrodnia na kapelanie "Solidarności" była częścią polityki władz po zakończeniu stanu wojennego. We władzach panowało wówczas przekonanie, że "Solidarność" i podziemie zostały spacyfikowane i w związku z tym głównym wrogiem ideologicznym znowu jest Kościół. Stworzono wówczas listę kilkudziesięciu księży, których próbowano "zdyscyplinować". Byli na niej m.in. ks. Stanisław Małkowski, ks. Henryk Jankowski, ks. Kazimierz Jancarz i ks. Jerzy Popiełuszko.
Prokurator Andrzej Witkowski z prokuratury IPN w Lublinie prowadzący śledztwo w sprawie okoliczności śmierci ks. Popiełuszki w 1991 r. został nagle i z do końca niewyjaśnionych podwodów odsunięty od śledztwa, gdy zamierzał objąć zarzutami w sprawie zabójstwa ks. Jerzego Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego.
W wywiadzie zamieszczonym w "Biuletynie IPN" ze stycznia 2003 r. prokurator Witkowski ujawnił notatkę Wojciecha Jaruzelskiego znalezioną w dokumentach Urzędu ds. Wyznań z sierpnia 1984 r., w której Jaruzelski polecił "wzmóc działania wobec ks. Popiełuszki".
- Jest bardzo prawdopodobne, że i generał Jaruzelski, i generał Kiszczak byli doskonale poinformowani o przebiegu całej operacji - uważa dr Jan Żaryn. - Pozostaje tylko pytanie, czy zbrodnia była zaplanowana w 100 proc. i czy miała się zakończyć, tak jak się zakończyła, czyli śmiercią księdza Popiełuszki.
Do śledztwa w sprawie kierowania wykonaniem zabójstwa ks. Popiełuszki przez osoby stojące w hierarchii partyjno-państwowej wyżej niż generałowie Ciastoń i Płatek prokurator Witkowski powrócił w 2001 r. jako prokurator IPN po 10 latach przerwy. Morderstwo kapelana "Solidarności" jest jednym z wątków gigantycznego śledztwa prowadzonego przez niego w sprawie funkcjonowania w resorcie spraw wewnętrznych PRL związku przestępczego w okresie od 1956 do 1989 r. Tak szerokim zakresem postępowania objęto m.in. okoliczności śmierci ponad 100 ofiar, które straciły życie w czasie stanu wojennego i w latach następnych.
Mirosław Milewski to wyjątkowo mroczna postać PRL-u. Od 16. roku życia pracował w UB. Przez lata był związany z wywiadem. Kojarzony z tzw. aferą Żelazo, czyli przestępczą działalnością PRL-owskiego wywiadu poza granicami Polski. W latach 1980-1981 był poprzednikiem Kiszczaka na stanowisku szefa MSW. Milewski uchodził za zaufanego człowieka Moskwy, opowiadającego się w latach 80. za twardą rozprawą z "Solidarnością". W 1997 r. Milewski został oskarżony o bezprawne uwięzienie i przekazanie władzom sowieckim w 1947 r. żołnierza AK. Sprawa jest jeszcze w toku.
Adam Kruczek, PAP

"Nasz Dziennik" 07-10-2004

Autor: Ku8a