Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sensacja archeologiczna w Szprotawie

Treść

W Szprotawie w województwie lubuskim dokonano wstępnych badań archeologicznych na wzgórzu w centrum tamtejszego parku. Wiele wskazuje na to, że nasyp ziemny to średniowieczne grodzisko.

Badania, nad którymi patronat objął Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, Oddział we Wrocławiu, prowadzone były przez Mariusza Łesiuka, właściciela Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej Pro Archaeologia. Uczestniczyli w nich również członkowie Towarzystwa Bory Dolnośląskie: Maciej Boryna i Karol Błaszczyk. Prace archeologiczne odbywały się na nasypie ziemnym, zwanym przez szprotawian Górką Miłości, a od niedawna także Grodem Chrobry. Jak podaje Mariusz Łesiuk, obszar, na którym znajduje się nasyp wraz z całą doliną Bobru, od dawna przypisywany był terytorium plemiennemu Bobrzan. W ostatnim czasie jednak lokuje się tu raczej Dziadoszan. - W świetle wstępnych prac wykonanych na obszarze nasypu ziemnego w Szprotawie wydaje się zasadnym stwierdzenie, że mamy do czynienia z grodziskiem wczesnośredniowiecznym. Fakt ten potwierdzają znaleziska ułamków ceramiki naczyniowej - ze względu na stan zachowania - datowanej ogólnie na wczesne średniowiecze. Wykop sondażowy oraz prospekcja terenowa wskazują, że tzw. majdan grodziska mógł być pozbawiony zabudowy, ewentualnie zabudowa była mocno rozproszona. Lokalizacja znalezisk ceramiki naczyniowej o charakterze wczesnośredniowiecznym wskazuje, że domniemana zabudowa mogła znajdować się na obrzeżach obiektu - mówi Łesiuk.
Od lat w Szprotawie prowadzone były poszukiwania legendarnego grodu Ilua, w którym w roku 1000 Bolesław Chrobry miał przyjmować niemieckiego cesarza Ottona III podczas jego pielgrzymki do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. - W literaturze przyjęto, że wymieniona przez Thietmara Ilua - choć jej charakter nie został określony - była grodem granicznym związanym z linią obronną Wałów Śląskich. Te ustalenia datować możemy już na początek wieku XIX, kiedy to Iławę i domniemany gród wplatano w linię Wałów Śląskich. Dodać należy także, że kolejna wzmianka w źródłach pisanych na temat Iławy datowana jest na 1295 r. i dotyczy Gizylera - plebana z Ylavii. Od tej pory Iława pojawia się wielokrotnie w dokumentach średniowiecznych - dodaje archeolog. Wytypowano dwa miejsca w Szprotawie, gdzie wspomniany gród mógłby się znajdować. Pierwsze miało znajdować się na wyspie - na lewym brzegu Bobru lub na jego prawym brzegu, drugie na wzgórzu, gdzie znajduje się kościół pw. św. Andrzeja. Choć były to jedynie domniemania, w 1996 roku przeprowadzono tam prace wykopaliskowe. Nic jednak nie znaleziono. - Dotychczasowe przypuszczenia historyków i archeologów oscylowały wokół hipotez, które zwerbalizowano 200 lat temu. Brak refleksji regionalnej - a w naszym przypadku, rzec można, mikroregionalnej - doprowadził do zastoju w poszukiwaniu naukowego idée fix, za jakie uznać możemy "gród" w Iławie - stwierdza Łesiuk.
Archeologa dziwi fakt, że nikt do tej pory ze środowiska naukowego nie zainteresował się poważnie tajemniczym wzgórzem w centrum parku w Szprotawie, mimo że istniało przypuszczenie pośród miejscowych regionalistów, iż jest to grodzisko i podobnie jak Wały Śląskie może pochodzić z czasów polskich. Jego powierzchnia ma 4,5 ha, a wysokość waha się w granicach od 4 do 5 m od poziomu dna doliny Bobru. Badania sondażowe prowadzone przez Mariusza Łesiuka potwierdziły, że mamy tutaj do czynienia ze średniowiecznym grodziskiem z X wieku, które pasuje do opisywanego przez historyków miejsca spotkania Ottona III z Bolesławem Chrobrym.
- Wydawało mi się to dosyć szokujące, że w XXI wieku można znaleźć jeszcze grodzisko, mają one bowiem łatwą do zlokalizowania formę terenową i wszystkie już raczej zostały odkryte. Prace prowadzone na nasypie ziemnym - znanym jako Gród Chrobry - diametralnie zmieniają nasze spojrzenie na zagadnienie istnienia grodziska, które mogłoby być łączone z upragnionym przez badaczy grodem Ilua. Co ciekawe, położenie tego nasypu w dolinie Bobru odpowiada ustaleniom historyków opisujących wczesnośredniowieczny "protokół dyplomatyczny", wedle którego na miejsce spotkania na wysokim szczeblu wybierano teren "neutralny", jakim właśnie jest środek rzeki - stwierdza badacz. Zwraca on uwagę na fakt, że konieczne są teraz prawdziwe badania wykopaliskowe, by zdobyć ostateczną pewność, iż odkryto Iluę. Potrzebne są jednak na to znaczne fundusze. - Na naukę w Polsce zasadniczo nie ma pieniędzy, a w szczególności na badania archeologiczne. Być może uda się kontynuować te prace, ale potrzebujemy do tego odpowiednich środków. Możliwe, że w jakimś stopniu wspomoże nas miasto i Instytut Archeologii i Etnologii PAN. Wydaje mi się, że gra jest warta świeczki. W tym regionie nie ma zbyt wielu grodzisk, a to z racji swojej wielkości i lokalizacji w dnie doliny rzeki jest bardzo interesujące - dodaje archeolog.
Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa