Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Senator oczyszczony

Treść

Senator Adam Biela, członek Narodowego Koła Parlamentarnego, nie był agentem SB i złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne - orzekł wczoraj Sąd Lustracyjny w Warszawie. Adam Biela złożył wniosek o autolustrację po tym, jak znalazł swoje nazwisko na tzw. liście Nizieńskiego opublikowanej przez tygodnik "Głos".
Sąd stwierdził, że senator Adam Biela w świetle zgromadzonych dowodów "nie był tajnym i świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa PRL". W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Rafał Kaniok zaznaczył, że odnośnie do osoby senatora zachowały się tylko dokumenty o charakterze ewidencyjnym. Od listopada 1984 r. do stycznia 1990 r. Biela był zarejestrowany jako tajny współpracownik "Rafał". Jednak jego rejestracja, jak dowodzą zeznania świadków, była "zupełnie bezpodstawna". Sędzia Kaniok podkreślił zarazem, że jeśli zapisy przygotowywanej tzw. ustawy lustracyjnej wejdą w życie, Adam Biela będzie nadal traktowany jako osobowe źródło informacji, co będzie skutkowało wygaśnięciem mandatu senatorskiego.
Senator przyznał, że w 1984 r., gdy oddawał paszport po powrocie ze stypendium w USA, był wypytywany "na ogólne tematy". Następnie wezwano go na komendę milicji, gdzie rozmawiał z Lechem Butką, jak się później dowiedział - oficerem SB, pracownikiem wydziału do walki z Kościołem. Spotkał się z nim też w kawiarni. - Bałem się go jako pracownika SB, nasza sytuacja na KUL była trudna - tłumaczył Biela. - Nie zdawałem sobie sprawy, że to może być podstawa do rejestracji - stwierdził. Profesor konsekwentnie odmawiał dalszych kontaktów.
Zeznający jako świadek Lech Butka stwierdził, że Biela "nie dostał propozycji współpracy". Został przez niego zarejestrowany początkowo jako kandydat na TW, a następnie jako agent "Rafał", gdyż wyraził zgodę na ewentualne kontakty w przyszłości. - Uprzejmie z nim rozmawiałem, on zapewne sądził, że to dobry znak - wyjaśniał senator. Budka powiedział, że nie zlecał Bieli żadnych zadań, a po zerwaniu kontaktów wnosił o wyrejestrowane "Rafała", lecz przełożeni nalegali, by starał się ponownie nawiązać z nim kontakt. Biela był nękany przez SB w ramach długofalowej akcji SB skierowanej przeciwko KUL-owi.
Senator Biela wyraził zadowolenie z wczorajszego wyroku, ale podkreślił, że w jego przekonaniu w nowej ustawie lustracyjnej powinna być utrzymana możliwość oczyszczenia się z agenturalnych zarzutów.
Rzecznik interesu publicznego zapowiedział, że nie wniesie apelacji od wyroku. ZB

"Nasz Dziennik" 2006-08-30

Autor: wa