Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Senat przyjął ideologiczną ustawę o mowie nienawiści

Treść

Senat przyjął bez poprawek nowelizację Kodeksu karnego w sprawie tzw. mowy nienawiści. Opozycja bije na alarm, że to ograniczanie wolności słowa.

Politycy rządzącej koalicji przekonują, że nowelizacja Kodeksu karnego dotycząca mowy nienawiści jest konieczna.

– Zmierza do podniesienia standardu ochrony grup mniejszościowych, wypełnienia zaleceń organizacji międzynarodowych, w tym europejskich – podkreśliła senator Barbara Zdrojewska z Koalicji Obywatelskiej.

Przyjęcie ustawy to spełnienie wyborczej obietnicy – wskazywał wiceminister sprawiedliwości, Arkadiusz Myrcha.

– Nowelizacja Kodeksu karnego w tym kierunku była zobowiązaniem Koalicji 15 października, częścią umowy koalicyjnej, żeby przesłanki przestępstw motywowanych nienawiścią, dyskryminacją zostały poszerzone o – wydawałoby się – bardzo oczywiste przesłanki, jak wiek, jak płeć, jak niepełnosprawność czy orientacja płciowa – powiedział polityk.

Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zgłaszali szereg obaw.

– Czy krytyka orientacji seksualnej – krytyka, nie nawoływanie do nienawiści, tylko krytyka tej praktyki – albo (…) krytyka małżeństw jednopłciowych, to w świetle tych przepisów, o których mówimy, to będą już przestępstwa wywołane nienawiścią, czy to nie będą przestępstwa? – pytał prof. Michał Seweryński, senator PiS.

– To nie będą przestępstwa. Nie doszukiwałbym się w tym kontekście ryzyk związanych ze swobodą wypowiadania się i oceniania rzeczywistości – odpowiedział Arkadiusz Myrcha.

Doświadczenie innych krajów – takich jak np. Belgia Niemcy czy Wielka Brytania – pokazuje jednak, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż zapewniają rządzący.

– Obawiamy się, że ktoś, kto będzie głosił naukę o tym, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety, może zostać oskarżony o mowę nienawiści – zaznaczył senator Stanisław Gogacz z PiS.

To – jak wskazywał parlamentarzysta – bardzo poważne uderzenie w katolicką naukę społeczną. Wiele obaw mają także rodzice.

– Rodzice sprzeciwiający się edukacji seksualnej zgodnie z ideologią gender, która może być promowana w szkole – mamy obawy, że ktoś taki może zostać uznany za osobę, która szerzy dyskryminację – podkreślił Stanisław Gogacz.

Doświadczenie wielu krajów, w których obowiązują przepisy, pokazuje, że doszło tam do radykalnego ograniczenia dyskusji na temat płciowości, małżeństwa, rodziny i wychowania. W ramach tzw. lewicowej równości karane są także osoby, które modlą się przed tzw. klinikami aborcyjnymi. Karane jest również krytykowanie ideologii LGBT. W przypadku Polski wszelka krytyka dewiacji stanie się przestępstwem ściganym z urzędu, za które grożą trzy lata więzienia.

TV Trwam News


źródło: radiomaryja.pl, 27 marca 2025

Autor: dj