Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sejmowe tajemnice

Treść

Już jutro w Sejmie III czytanie budżetu państwa. Tymczasem nadal nie ma formalnie zawiązanego choćby porozumienia gwarantującego Prawu i Sprawiedliwości taki kształt budżetu, który satysfakcjonowałby rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Choć wiele wskazuje, że zostanie ono podpisane w ramach paktu stabilizacyjnego z Samoobroną, PSL i Ligą Polskich Rodzin, to PiS nie ustaje w namawianiu Platformy do zawarcia koalicji. Ona jednak coraz wyraźniej mówi "nie". To zaś wciąż może zaowocować wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi, bo PiS jest już niedaleko od udowodnienia, że to nie z winy tej partii nie ma szans na koalicję.

- Wcześniejsze wybory nastąpią wówczas, gdy Platforma Obywatelska nie wytrzyma i zamiast swoich okrągłych słówek wreszcie powie stanowcze "nie", a przy okazji LPR czy Samoobrona uprą się przy swoich, szkodliwych dla finansów państwa, projektach - opisuje sytuację najbliższych dni jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Sobotnie posiedzenie Rady Politycznej PiS, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosło rewelacji.
- Jest szansa na powołanie Bloku Naprawy Państwa, czyli koalicji ugrupowań, które chcą realizować program naprawy państwa - powiedział po obradach Jarosław Kaczyński. Taki był wydźwięk uchwały przyjętej przez Radę Polityczną. Wynikało z niej jednoznacznie, że choć bardziej pożądanym partnerem jest PO, to PiS nie wzgardzi zgodą trzech innych partii (Samoobrona, LPR, PSL) na stworzenie takiego Bloku.
- Ten plan jest dla Polski potrzebny, trzeba ustabilizować tę chaotyczną sytuację. Jest apelem do wszystkich ugrupowań opozycyjnych, poza ugrupowaniami postkomunistycznymi, o rozsądek, o mądrość, by podjąć dzieło naprawy państwa - skomentował te sytuację Kazimierz Marcinkiewicz. Jest przekonany, że partie polityczne w końcu "podejmą to wyzwanie".
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wiedząc, czy wybory będą, czy nie, liderzy Samoobrony, Ligi czy PSL utrzymują ostrą, anty-PiS-owską retorykę, ale nie ma ona większego przełożenia na rozmowy w zaciszu gabinetów - powiedział nam jeden z posłów PiS.

Za anarchię - wybory
"Jeśli jednak okaże się, że większość wybiera drogę anarchii i walkę z programem naprawy Rzeczypospolitej, nowe wybory staną się jedynym rozwiązaniem" - ostrzega PiS w uchwale Rady Politycznej. A to oznacza, że jeszcze nawet przez trzy tygodnie możemy być świadkami publicznej wymiany ostrych epitetów i kształtowania sceny politycznej w układzie "PiS kontra inni".
- Na pewno, gdy widmo wyborów odejdzie w niebyt na rok, będziemy wspólnie pracować nad ustawami, które znajdą się w pakcie stabilizacyjnym - mówi polityk LPR. I na karb retoryki przedwyborczej zrzuca scysję wokół ustawy senioralnej.
- My powiedzieliśmy, że potrzeba jeszcze analizy, by móc wpisać ustawę senioralną do paktu stabilizacyjnego, a PiS naskoczył na Romana Giertycha, że przesądza sprawę, co świadczy o tym, że i PiS nie wie jeszcze, czy nie będzie musiało być wyborów - dodaje poseł Ligi.

Tajemnicza schadzka
Weekend upłynął jednak pod znakiem tajemniczego spotkania PiS z PO.
- O ile mi dobrze wiadomo, bo rzecz jest prowadzona okrężną drogą, to jutro dojdzie do poważnej rozmowy z PO - te słowa prezesa Kaczyńskiego wygłoszone w sobotnie popołudnie zelektryzowały szeregi Platformy. Tym bardziej że na pytanie o szczegóły Kaczyński odparł, iż "czasem bardzo dobrze, kiedy coś osłania mgła tajemnicy". Mgła była tak wielka, że o spotkaniu nie wiedział żaden z liderów PO.
- Mam dość uczestniczenia w chocholim tańcu, który trwa od czterech miesięcy - mówił Jan Rokita.
- Niech się w końcu PiS zatroszczy o to, żeby Polska miała sprawny rząd, większość parlamentarną i niech się zajmie nie tym, z kim i jak rządzić, tylko rozwiązywaniem problemów - dodał w rozmowie z PAP.
- Publiczne oznajmianie chęci spotkania bez uprzedniego uzgodnienia tej decyzji z przedstawicielami Platformy nie świadczy o rzeczywistej chęci porozumienia się - powiedział wczoraj rano Bronisław Komorowski.
Nieoficjalnie mówiło się o tym, że spotkanie odbędzie się we Wrocławiu. Mieli wziąć w nim udział sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Adam Lipiński, zaufany człowiek Jarosława Kaczyńskiego. Ostatecznie jednak spotkanie przełożono na jutro.
Być może więc już dzisiaj dojdzie w Sejmie do parafowania porozumienia tworzącego zręb Bloku Naprawy Państwa, bo wreszcie po tygodniu wrócił Andrzej Lepper. Bez niego Samoobrona nie mogła podjąć żadnej kluczowej decyzji. Ale może za kulisami rzeczywiście toczą się rozmowy z PO, choć naprawdę trudno sobie wyobrazić jakiś przełom w stosunkach tej partii z PiS w perspektywie najbliższych dni bądź nawet tygodni.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-01-23

Autor: ab