Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sejm sparaliżowany

Treść

Z Adamem Szejnfeldem, posłem PO, wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki, rozmawia Wojciech Wybranowski

Marszałek Marek Jurek podjął decyzję o odwołaniu zaplanowanych prac komisji sejmowych. Posłowie opozycji mówią o paraliżu państwa...
- Może nie oznacza to paraliżu państwa, ale na pewno powoduje paraliż prac Sejmu. Nie było żadnych podstaw do podjęcia takiej decyzji, nie ma żadnego uzasadnienia, by przerywać prace komisji. Przecież prace takich komisji, jak rolnictwa, ochrony środowiska, spraw zagranicznych, gospodarki etc. nie mają nic wspólnego z tym, co wydarzyło się dzisiaj w Sejmie. Mogę interpretować to tylko w jeden sposób: wiem, że są pomysły, by postawić pana marszałka Marka Jurka przed komisją etyki oraz przed komisją regulaminową. By to uczynić, należy dokonać zmian personalnych w prezydiach tych komisji, ponieważ obecnie są one pod władztwem PiS, które nie dopuści do takiego rozwiązania. Pewnie marszałek Jurek, obawiając się, że plan opozycji zostanie przeprowadzony, zakazał zwoływania komisji, co dowodzi, że nie jest obiektywnym marszałkiem najwyższego organu ustawodawczego w państwie polskim, tylko człowiekiem, który przywiązał się do swojego stołka, związanego z partią PiS.

Czy to oznacza, że w tej chwili w Sejmie zapanował chaos?
- Zarówno określenie "chaos", jak i powtarzane w kuluarach Sejmu określenie "totalny burdel" doskonale pasują do sytuacji, jaka obecnie zapanowała w parlamencie. Ten stan, jakkolwiek by go nazywać, spowodował marszałek Marek Jurek. Zrobił to poprzez działanie, które nigdy nie powinno mieć miejsca - poprzez ewidentne złamanie prawa. Marszałek powinien być marszałkiem Sejmu, a więc przedstawicielem wszystkich posłów i wszystkich klubów, natomiast wczoraj okazał się wyłącznie marszałkiem PiS, dlatego pozostałe kluby zaczęły zbierać podpisy pod wnioskiem o jego odwołanie.

Mówi Pan o złamaniu regulaminu, z kolei zdaniem liderów PiS, to właśnie działania LPR i PO były z nim sprzeczne.
- Tak, takie tłumaczenie pada z ust pana marszałka Jurka, ale w mojej i nie tylko mojej opinii środowy wniosek pana posła i wicemarszałka Marka Kotlinowskiego był działaniem zgodnym z prawem. Proszę nie zapominać, że marszałek Kotlinowski jest również prawnikiem i zasady prawa nie są mu obce. Zachowania pana marszałka Jurka, również w czwartek rano, doprowadziły do zaognienia sytuacji. Gdyby tego nie było, nie byłoby również działań, które bulwersują i posłów, i opinię publiczną. Marek Jurek powtórzył scenariusz i zachowanie z dnia poprzedniego, a więc zachowanie, które dowodzi, że dba o interes tylko i wyłącznie swojej partii. Tak nie powinien zachowywać się marszałek Sejmu. Przypominam sobie sytuację z poprzedniej kadencji, gdy złożono wniosek o odwołanie marszałka Borowskiego. Jestem zdecydowanie przekonany, że ówczesne zachowanie marszałka Borowskiego było w znacznie mniejszym stopniu godzące w powagę i autorytet Sejmu niż zachowanie Marka Jurka.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2006-01-13

Autor: ab