Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sędzia dostanie akta

Treść

Szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej prof. Witold Kulesza zapewnił, że włoski sędzia Ferdinando Imposimato, przez wiele lat prowadzący śledztwo w sprawie zamachu na Jana Pawła II, otrzyma wszystkie akta na ten temat posiadane przez Instytut, jeżeli będzie chciał się z nimi zapoznać.
Sędzia Ferdinando Imposimato planuje w lutym przybyć do Polski właśnie w celu zapoznania się ze zgromadzonymi w Instytucie Pamięci Narodowej dokumentami dotyczącymi zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II w 1981 roku. Wczoraj szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza powiedział, że jeżeli sędzia zwróci się o udostępnienie tych akt, to je otrzyma. Dodał, że Instytut nie prowadzi odrębnego postępowania w tej sprawie. Przeprowadzana jest analiza posiadanych dokumentów, w tym uzyskanych z archiwum Stasi. - Z dokumentów tych jednak nie wynika, by służby specjalne państw Układu Warszawskiego brały udział w przygotowaniu zamachu na Jana Pawła II. Wynika z nich natomiast jednoznacznie, że władze bułgarskie zwróciły się do swoich enerdowskich towarzyszy, by ci podjęli za pomocą środków, jakimi dysponują, akcję propagandową, która uwolni Bułgarię od wszelkich podejrzeń co do udziału w zorganizowaniu zamachu na Papieża - stwierdził Kulesza.
Włoski sędzia powiedział, że Ali Agca wyznał mu, iż zamach na Ojca Świętego zleciły mu bułgarskie służby specjalne na żądanie KGB. - Ali Agca wiele mi powiedział i wytłumaczył, współpracował ze mną. Wyjaśnił mi także swoje motywy, w tym to, dlaczego kłamał i podawał różne wersje wydarzeń. Mogę jednak powiedzieć, że w rozmowach ze mną, przeprowadzonych w więzieniu, potwierdził, iż został wysłany przez bułgarskie służby specjalne, które działały na rozkaz KGB - mówił Imposimato. - Już tylko on mógłby obecnie ujawnić kulisy zamachu na Jana Pawła II - dodał. Sędzia chce jak najszybciej spotkać się ponownie z Agcą, który niebawem ma wyjść z więzienia, ale nie wie, czy będzie to możliwe, ponieważ życiu Turka może grozić niebezpieczeństwo.
ZB

"Nasz Dziennik" 2005-01-11

Autor: ab