Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Schnepf podał się do dymisji

Treść

Doradca premiera ds. międzynarodowych Ryszard Schnepf przestał pełnić swoją funkcję. Złożył dymisję, a premier, mimo wcześniejszych deklaracji, przyjął ją. Zaskakujące wypowiedzi na temat udziału Polski w budowie Gazociągu Północnego wzbudziły irytację prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

O tym, że Schnepf sam podał się do dymisji, poinformował wczoraj eurodeputowany PiS Michał Kamiński po rozmowie z szefem rządu Kazimierzem Marcinkiewiczem. Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz potwierdził, że rezygnacja zostanie przyjęta.
Sprawa Schenpfa zaczęła się od jego wypowiedzi (choć anonimowych) dla "Rzeczpospolitej" na temat planów polskiego rządu związanych z budową niemiecko-rosyjskiego gazociągu po dnie Bałtyku. Gazeta napisała najpierw, że Polska rozważa propozycję finansowego włączenia się w tę inwestycję, którą nie tak dawno minister obrony narodowej Radosław Sikorski nazwał nowym paktem Ribbentrop-Mołotow. Potem, po spotkaniu premiera z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, dziennikarze, znów powołując się na doradcę Marcinkiewicza, napisali, że oferta taka została złożona. Premier w specjalnym oświadczeniu zaprzeczył temu.
Jeszcze w piątek premier mówił w Wiedniu, że nie widzi "żadnych możliwości i powodów, by rezygnować z jego pracy" i podkreślał, że Schenpf jest bardzo ważnym współpracownikiem w kancelarii premiera. Mówił to w trakcie szczytu Unii Europejskiej z krajami Ameryki Łacińskiej i Karaibami, który współorganizował właśnie Schnepf.
Ze źródła zbliżonego do Kancelarii Prezydenta wiemy jednak, że słowa Schnepfa zostały poddane ostrej krytyce Lecha Kaczyńskiego.
- Polska polityka zagraniczna wymaga dzisiaj silnego, jasnego przekazu, by odkręcać wiele spraw z czasów rządów SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego, a taka niekonsekwencja jak stanowczy sprzeciw w korelacji z przekazem Schnepfa na pewno takowym nie była - mówi nam jeden z polityków PiS zajmujący się polityką zagraniczną.
Doradca premiera twierdził co prawda, że jego słowa zostały nadinterpretowane, ale rezygnację złożył.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2006-05-15

Autor: ab