Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Schetyna wyszkoli kadetów, że h(g)ej!

Treść

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji postanowiło ukarać policjantów, którzy w trakcie służby pozwolili sobie na skomentowanie zachowania uczestników jednej z feministycznych manifestacji. Funkcjonariusze zostaną poddani tęczowej "resocjalizacji". Specjaliści z Kampanii Przeciw Homofobii nauczą ich, jak być wrażliwym w kontaktach z gejami i rozpoznawać na ulicy homofobów. Dwustu kadetów z Ośrodka Szkolenia Policji w Gdańsku w środę i czwartek zostało już przeszkolonych w zakresie tolerancji, przeciwdziałania dyskryminacji wobec osób homo-, bi- i transseksualnych.

Organizatorami bezpłatnych warsztatów są Ośrodek Gender Studies Uniwersytetu Gdańskiego, stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii - Oddział Trójmiasto oraz Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku. Policjanci mają zapoznać się m.in. z dwoma raportami na temat homofobii w Polsce. To oddolna inicjatywa pomorskiej policji. Wszystko za wiedzą i akceptacją szefa MSWiA Grzegorza Schetyny.
Koordynatorką programu szkoleń jest dr Anna Strzałkowska z Uniwersytetu Gdańskiego, a warsztaty pod patronatem gdańskiej KWP prowadzili wykwalifikowani trenerzy z Ośrodka Gender Studies Uniwersytetu Gdańskiego. Przeszkolono cztery grupy słuchaczy Ośrodka Szkoleniowego Policji w wymiarze po dwie godziny każda. Kolejne cztery grupy mają przejść szkolenie pod koniec września. W perspektywie planowane są również podobne warsztaty dla policjantów już pracujących w jednostkach policji. - Te warsztaty dotyczą homofobii, osób homoseksualnych, heteroseksualnych i biseksualnych. Chodzi o przybliżenie policjantom tej problematyki, żeby byli poinformowani, jak można pomóc, jak reagować na homofobię. Bo trzeba przyznać, że ludzie z tej grupy niczym się nie różnią od pozostałych, w związku z tym policjanci mają obowiązek każdą osobę traktować tak samo i wykluczać jakąkolwiek dyskryminację - informuje odpowiedzialny za tę inicjatywę z ramienia gdańskiej KWP komisarz Zdzisław Huzar, pełnomocnik pomorskiego komendanta wojewódzkiego policji do spraw ochrony praw człowieka. Równocześnie wyjaśnia, że nie jest to odgórny nakaz MSWiA. - To jest inicjatywa miejscowa. Były pewne sytuacje, które wskazywały na to, że trzeba przeszkolić młodych policjantów, żeby idąc do swoich jednostek, już posiadali pewne umiejętności działania w określonych sytuacjach - tłumaczy Huzar. I wyjaśnia, że pomorska komenda otrzymywała skargi na niewłaściwe zachowanie funkcjonariuszy wobec mniejszości seksualnych. Chodziło m.in. o zawiadomienie, że w trakcie zabezpieczenia marszu 8 marca, organizowanego przez różne grupy genderowe, policjanci zaczęli komentować to, co się tam działo, zapominając o swoim głównym zadaniu, czyli dbaniu o bezpieczeństwo publiczne, żeby nikomu podczas tej imprezy nic się nie stało i żeby nikt nie został znieważony.
- Druga skarga dotyczyła niewłaściwego zachowania policjanta wobec osoby transseksualnej, kiedy policjant komentował fakt zmiany płci, przez co osoba ta poczuła się znieważona i zawiadomiła zarówno komendę wojewódzką policji, jak i rzecznika praw obywatelskich. Ponieważ wynikało to prawdopodobnie z braku wiedzy funkcjonariuszy, jak się zachować w różnych takich sytuacjach, w trakcie warsztatów będą przekazywane informacje dotyczące tych właśnie osób, że policjant ma traktować te osoby tak samo. Jeśli osobie homoseksualnej stanie się coś złego, to policjant nie może powiedzieć: "Nie, ja pana-pani nie obsłużę, bo pan-pani jest homoseksualna". Policjant ma obowiązek - zgodnie z ustawą o policji i innymi aktami prawnymi - traktować te osoby na równi - dodaje Huzar. I zaznacza, że o wszystkim jest powiadomiony resort. - Rozmawiałem na ten temat z panią dyrektor Departamentu Kontroli, Skarg i Wniosków MSWiA, którą poinformowałem o takich warsztatach. Zostałem poproszony o wysłanie informacji na ten temat, która zostanie sporządzona po zakończeniu szkolenia i wysłana do ministerstwa - mówi Huzar. I dodaje, że chodzi wyłącznie o zapewnienie równego traktowania wszystkich obywateli, a nie promowanie jakiejkolwiek ideologii: - To są takie podstawowe ćwiczenia dotyczące taktyki, techniki pracy, umiejętności policjanta, który interweniuje wobec różnych osób, dlatego powinien posiadać podstawową wiedzę na temat różnych "mniejszości", nie tylko seksualnych. Nie wiem, dlaczego burzę wywołał akurat ten temat, skoro również prowadzimy warsztaty na temat innych grup mniejszości, np. żydowskiej, niemieckiej, na temat Romów, na temat osób chorych. Ten temat jest wpisany w szkolenie policjanta, by zdobył ogólną wiedzę na temat kolejnej mniejszości - nie ma tu naprawdę żadnej ideologii - zapewnia Huzar.
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma były minister spraw wewnętrznych i administracji, poseł Ludwik Dorn, który w całym przedsięwzięciu widzi ewidentną indoktrynację. - Stowarzyszenie pana Biedronia tak skupia się na propagandzie homoseksualizmu, że stworzyło podporządkowaną temu celowi definicję. Otóż wedle tego stowarzyszenia propagandystów, jeżeli w szkole nie naucza się, że zarówno homoseksualizm, jak i heteroseksualizm to są dwa całkowicie naturalne i normalne sposoby zaspokajania popędu seksualnego, to mamy do czynienia z dyskryminacją homoseksualizmu. W związku z tym jeśli spojrzeć na organizatorów tego szkolenia, to ja mam więcej niż podejrzenia, że będzie to bardziej propagowanie homoseksualizmu niż zabiegi o to, by homoseksualiści nie byli dyskryminowani w normalnym znaczeniu tego słowa - zwraca uwagę Dorn. Przypomina, że również za jego kadencji pojawiła się prośba o zgodę na tego typu szkolenia. - Wówczas powiedziałem, że jeśli chodzi o takie szkolenie policjantów, żeby podczas przesłuchań, kiedy pojawia się kwestia związana z intymnością, podejmowali swoje czynności tak, aby najmniej przykrości i bólu sprawiać osobom przesłuchiwanym, w tym homoseksualistom, to proszę bardzo. Podobnie jak potrzebne są szkolenia, jak przesłuchiwać ofiary gwałtów czy molestowania seksualnego. Natomiast jeśli chodzi o szkolenia z tolerancji, to ja nie widzę dla nich miejsca w policji - zaznaczył w rozmowie z nami były szef resortu.
Na niebezpieczeństwo ideologizacji wskazuje również fakt, że jako lekturę w ramach warsztatów kadetom zaproponowano "Tęczowy elementarz" Roberta Biedronia, będący cyklem porad na temat tępienia homofobii, jak również dwa raporty: "Sytuacja społeczna osób homoseksualnych i biseksualnych w Polsce. Raport za lata 2005 i 2006" oraz "Homofobiczna mowa nienawiści w Polsce". - To po prostu jest taka lektura do poczytania, jak ktoś będzie chciał, która nie służy reklamie ani żadnym innym celom - to jest tylko lektura szkoleniowa, mająca za zadanie uczulić policjantów, żeby traktowali wszystkie osoby jednakowo - mówi Huzar.
Czy podobne warsztaty będą obowiązywać policjantów w całym kraju? - Nie znam takiego szkolenia, które trwałoby np. dwa dni i mówiło tylko i wyłącznie o mniejszościach seksualnych - informuje komisarz Marcin Szyndler, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Równocześnie przyznaje, że organizowane były już różne szkolenia, przy okazji których poruszano tę tematykę. - Trudno mi się odnieść, czy na pewno w takim zakresie, bo nie znam tego programu, który jest w Gdańsku, jednak tego typu tematyka nie jest nam obca. Sam osobiście uczestniczyłem w różnych szkoleniach, gdzie były poruszane kwestie nienawiści etnicznych, rasowych, uprzedzeń wobec osób o innych orientacjach seksualnych itd. - dopowiada Szyndler. Równocześnie podkreśla, że trudno jest jednoznacznie określić, czy takie szkolenia są potrzebne. - Nie znam programu tych konkretnych warsztatów z Gdańska. Natomiast na chwilę obecną ja nie spotkałem się z zarzutem, żeby policjanci represjonowali osoby o innej orientacji seksualnej. One gdzieś są w naszym społeczeństwie i nie słyszałem, żeby którakolwiek z nich poskarżyła się tutaj do komendanta, że ze względu na swoją orientację seksualną była traktowana w jakiś odmienny sposób - konkluduje komisarz Szyndler.
Czy policjanci mają prawo odmówić podobnego szkolenia, jeśli czują się indoktrynowani?
- Sytuacja jest dość złożona, bo mamy do czynienia z funkcjonariuszem publicznym. Jednak moim zdaniem wchodziłyby tu w grę przede wszystkim przepisy kodeksu pracy, że nie można zmuszać pracownika do wykonywania zadań, które są sprzeczne z jego światopoglądem. W kodeksie pracy są zapisy, które gwarantują podwładnym ochronę przed dyskryminacją np. ze względu na wyznanie, a w tym przypadku można uznać, że jest to swego rodzaju dyskryminacja. Natomiast nie wiem, czy akurat te rozwiązania obowiązują funkcjonariuszy policji. Dlatego wymaga to przeanalizowania ustawy o policji, czy tam nie ma jakichś przepisów szczególnych, jakichś wyłączeń - informuje Arkadiusz Mularczyk, adwokat, poseł PiS.
Maria S. Jasita
"Nasz Dziennik" 2009-07-17

Autor: wa