Przejdź do treści
Przejdź do stopki

SBU przesłuchuje historyków

Treść

Pracownicy lwowskiego Muzeum Pamięci Narodowej "Więzienie przy Łąckiego" są oskarżani przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy o rozpowszechnianie dokumentów archiwalnych, które stanowią tajemnicę państwową. Historycy bronią się, że nie jest to tajemnica państwowa, zaś dokumenty, o których mówi SBU, opisują sowieckie zbrodnie dokonane na Ukrainie.
- Bezprawnie skonfiskowano mi wszystkie elektroniczne kopie dokumentów archiwalnych. Te archiwa nigdy nie stanowiły tajemnicy państwowej - powiedział Rusłan Zabiłyj, dyrektor muzeum "Więzienie przy Łąckiego". Zdaniem byłego szefa archiwum SBU, lwowskiego historyka Wołodymyra Wiatrowycza, służba bezpieczeństwa próbuje zakwalifikować materiały historyczne jako tajne, chociaż jednocześnie prawo ukraińskie zakazuje ukrywania materiałów historycznych, zwłaszcza tych, które świadczą o łamaniu praw człowieka i wolności, a także bezprawnym działaniu organów władzy. Dotyczy to oczywiście przede wszystkim materiałów dokumentujących zbrodnie sowieckie.
Obecne działania służb nie są pierwszymi. Już we wrześniu ubiegłego roku funkcjonariusze aresztowali dyrektora muzeum i skonfiskowali jego służbowy komputer. SBU oświadczyła wtedy, że wszczęła sprawę kryminalną w związku z planami historyków przekazania do wiadomości publicznej informacji, które stanowią tajemnicę państwową. Zdaniem niezależnych historyków ukraińskich, sprawa muzeum "Więzienie przy Łąckiego" jest grubymi nićmi szyta i ma na celu zniszczenie tej placówki, która na podstawie dokumentów pokazuje zbrodniczą rolę reżimu komunistycznego na Ukrainie. Ale część historyków zarzuca lwowskiemu muzeum, że próbuje gloryfikować przy okazji OUN-UPA. W tej działalności przoduje wspomniany wcześniej Wołodymyr Wiatrowycz.
Więzienie przy Łąckiego to po "Brygidkach" drugie we Lwowie miejsce zbrodni niemieckich i sowieckich podczas II wojny światowej i po niej. NKWD urządziło tu w latach 1939-1941 więzienie nr 1. Po ataku Niemiec na ZSRS rozstrzelano w jego murach ponad 900 więźniów. Do 1944 roku było tu więzienie gestapo, a za drugiej sowieckiej okupacji przy Łąckiego więziono m.in. partyzantów biorących udział w akcji "Burza". Aż do 1991 roku w więzieniu mieściło się NKWD, a potem MGB i KGB.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Nasz Dziennik 2011-06-16

Autor: jc