SBU nie odpuszcza Naftohazowi
Treść
Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), wspierani przez członków oddziału specjalnego SBU "Alfa", próbowali wczoraj rano wejść do spółki-córki Naftohazu - Ukrtranshaz, i skontrolować jej dokumenty. Według biura prasowego spółki paliwowej, w odróżnieniu od akcji przeprowadzonej w środę żołnierze "Alfy" nie byli zamaskowani ani nie epatowali bronią. Na miejscu byli obecni też deputowani Bloku Julii Tymoszenko, którzy starali się przeszkadzać SBU w jej działaniach.
Zdaniem biura prasowego Naftohazu, SBU nie ma podstaw prawnych do kontroli spółki. Przedstawiciele firmy przypominają, że śledczy starają się dotrzeć do dokumentów Ukrtranshazu, nie zważając na decyzję kijowskiego sądu, który nakazał SBU wstrzymać śledztwo dotyczące przejęcia przez Naftohaz ponad 6 z 11 miliardów metrów sześciennych gazu, należącego wcześniej do zarejestrowanej w Szwajcarii spółki RosUkrEnergo. Podlegająca prezydentowi Wiktorowi Juszczence SBU twierdzi, że Naftohaz nie miał prawa przywłaszczać sobie gazu RUE i że formalnie nadal jest on własnością szwajcarskiej firmy. Naftohaz, który podlega premier Julii Tymoszenko, przekonuje, że to właśnie on jest właścicielem tego paliwa.
Część zachodnich obserwatorów jest zdania, że akcja SBU jest efektem eskalacji walki o władzę między prezydentem Juszczenką a premier Tymoszenko.
Tymczasem ukraiński parlament powołał komisję śledczą, która ma wyjaśnić działania SBU w Naftohazie. Za powołaniem komisji śledczej zagłosowało 391 z 450 deputowanych. Na jej przewodniczącego wybrano posła Romana Zwarycza z ramienia proprezydenckiej frakcji parlamentarnej Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona, na wiceprzewodniczącego zaś Hryhorija Iliaszowa - frakcja Partii Regionów Ukrainy.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-03-06
Autor: wa