Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Satysfakcja, ale niepełna

Treść

Po ostatnich burzliwych kilku posiedzeniach komisji nadzwyczajnej do zmian w Konstytucji dotyczących ochrony życia człowieka udało się wczoraj zakończyć prace i przyjąć wnioski końcowe. Ostatecznie zdecydowaną większością głosów gremium przyjęło poprawkę do art. 30 o ochronie godności człowieka z dopisaniem słów: "od chwili poczęcia". Teraz projekt zmiany Konstytucji zostanie skierowany do drugiego czytania, którym Sejm zajmie się najprawdopodobniej na następnym posiedzeniu. Posłowie będą głosować także nad poprawką do art. 38 poprzez dopisanie słów: "od momentu poczęcia do naturalnej śmierci" - tę zmianę jako wniosek mniejszości zgłosił poseł Andrzej Mańka (LPR). Popierają go również obrońcy życia.

- Jest to na pewno krok we właściwym kierunku i dobrze, że się zakończyły prace komisji, bo przeżywaliśmy pewien okres zdenerwowania, ale to mamy już za sobą - uważa dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, komentując postanowienia końcowe komisji nadzwyczajnej. - Oczywiście ta decyzja nie satysfakcjonuje nas, obrońców życia.
Pomimo licznych wątpliwości zgłaszanych przez posłów PO oraz część posłów PiS zasiadających w komisji nadzwyczajnej udało się sześcioma głosami przegłosować poprawkę zgłoszoną przez posła Dariusza Kłeczka (PiS). Wprowadza ona do art. 30 słowa: "od chwili poczęcia". Zanim doszło do głosowania, posłowie przez dwie godziny spierali się, czy można głosować nad poprawkami, w sytuacji gdy komisja nie otrzymała wszystkich zamówionych ekspertyz. Kwestia dotyczyła dwóch ekspertyz bioetycznych, które miały m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy zmiana ustawy zasadniczej pociągnie za sobą konieczność "zaostrzenia" ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Najbardziej aktywne w tym sporze były posłanki Jadwiga Wiśniewska (PiS), Elżbieta Radziszewska (PO), Joanna Senyszyn (SLD), Izabela Jaruga-Nowacka (SLD), a także poseł Marek Suski (PiS). Ich wątpliwości starał się rozproszyć poseł Dariusz Kłeczek (PiS). Radziszewska z Senyszyn krytykowały też sposób prowadzenia obrad komisji przez jej nowego przewodniczącego Franciszka Stefaniuka (PSL).
Te emocje podczas dyskusji o tak fundamentalnej kwestii jak życie człowieka były niepotrzebne. W rozmowie z nami poseł Tadeusz Cymański (PiS) wyraził zaniepokojenie z atmosfery, która towarzyszy pracom komisji. - Rzecz dotyczy Konstytucji i ochrony życia ludzkiego. Powinna być omawiana z najwyższą rzetelnością - powiedział. Po burzliwej dyskusji posłowie głosowali: za przyjęciem poprawki art. 30 opowiedziało się 6 członków komisji, nie było głosów przeciw, wstrzymała się jedna osoba. Teraz projekt zmiany Konstytucji zostanie skierowany do drugiego czytania. Sejm zajmie się nim prawdopodobnie na następnym posiedzeniu.

Jest wola zmian
Wynikiem prac komisji nie są usatysfakcjonowani przedstawiciele środowisk pro-life, nie jest on także optymalny dla posłów Ligi Polskich Rodzin, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Samoobrony, jak i posłanki Anny Sobeckiej (Ruch Ludowo-Chrześcijański). - To, że w sprawozdaniu komisji przeszła tylko poprawka art. 30, może nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, ponieważ nie chroni ona w jednoznaczny sposób życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci - powiedział nam poseł Andrzej Mańka. Podkreślił jednak, że przegłosowanie art. 30 "jest sygnałem dobrej woli i tego, że posłowie chcą zmian w Konstytucji". - Dla nas jednak najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana art. 30 i 38 i dlatego jako poseł tej komisji złożyłem wnioski mniejszości. Będziemy robić wszystko do momentu głosowania, aby uzyskać większość dla tych właśnie poprawek - zapowiedział Mańka.
Na złożenie wniosku mniejszości liczył dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. - Przegłosowanie poprawki tylko dla art. 30 odbieramy z pewnym rozczarowaniem, ale też nie odczytujemy wyniku tego głosowania jako porażki - zaznaczył Antoni Zięba. - Dzięki szlachetnym i odważnym posłom, przede wszystkim panu posłowi Andrzejowi Mańce, który złożył ten wniosek, i dzięki poparciu tej inicjatywy przez panią poseł Annę Sobecką, mamy szansę na dopisanie do naszej Konstytucji słów "od momentu poczęcia do naturalnej śmierci". Proszę mi pozwolić, że przytoczę to oczekiwane przez wszystkich obrońców życia i ludzi dobrej woli w Polsce brzmienie artykułu 38: "Rzeczpospolita zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci". Jakie krótkie i jasne byłoby to zdanie, bez wszelkich zawiłości. Jest to na pewno krok we właściwym kierunku i dobrze, że się zakończyły prace komisji, bo przeżywaliśmy pewien okres zdenerwowania, ale to mamy już za sobą - podkreślił Zięba.
Przypomniał, że zmianę art. 38 popierają Polacy. - Jestem optymistą i myślę, że ta debata, która się w tym momencie zaczyna ożywiać, doprowadzi do tego, że na plenarnym posiedzeniu będą głosowane te dwie wersje, zarówno związane ze zmianą art. 30, jak i art. 38. Ufamy, że akcja społeczna i obywatelska, która trwa i przynosi dziesiątki tysięcy listów poparcia dla nowelizacji art. 38, kierowanych do marszałka Sejmu Marka Jurka, wpłynie ostatecznie na zmianę tego artykułu - powiedział. Po raz kolejny zwrócił się z apelem do wszystkich Polaków, aby kontaktowali się ze swoimi posłami i wyrażali im swoje poparcie dla zmiany art. 38. Przypomniał także, że nie powinniśmy zapominać o nauczaniu Jana Pawła II, który zawsze mówił o konieczności szacunku dla ludzkiego życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci.
Polska debata odbija się szerokim echem w całej Europie. Kilkudziesięciu eurodeputowanych - ale nie z Polski - podpisało się pod apelem do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby nie pozwolił na zmianę art. 38 Konstytucji. Swój list przedstawiciele frakcji socjalistów, liberałów, Zielonych i komunistów uzasadniają... dobrem kobiet. Posługują się przy tym charakterystyczną nowomową i selektywnym ujęciem praw przysługujących osobie ludzkiej: "Apelujemy o odrzucenie wszelkich propozycji, które prowadzą do ograniczenia kobiecych praw człowieka" (sic!).
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-03-03

Autor: wa