Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sarkozy w Rzymie

Treść

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy został wczoraj po raz pierwszy od momentu objęcia swojego urzędu przyjęty na prywatnej audiencji przez Papieża Benedykta XVI. Rozmawiał również z szefami rządów basenu Morza Śródziemnego, poruszając kwestię lansowanego przez siebie projektu unii śródziemnomorskiej.

Spotkał się też z watykańskim sekretarzem stanu ks. kard. Tarsicio Bertone. Według rzecznika Pałacu Elizejskiego Davida Martinon, wizyta u Papieża była okazją do potwierdzenia respektu i przywiązania do kwestii duchowych słynącego z liberalnych poglądów prezydenta. Sarkozy często wyrażał opinie, że sprawy wiary znajdują się w centrum życia Francuzów, niezależnie od ich wyznania. Niestety, poglądy te nie znalazły dotychczas potwierdzenia w podejmowanych przez niego działaniach, czego najlepszym dowodem jest obserwowana od dłuższego czasu tendencja do dalszej laicyzacji państwa francuskiego. Kościół katolicki we Francji nie krył swoich zastrzeżeń do polityki obecnego rządu w dziedzinie emigracji, praktykowania testów ADN czy też projektu pracy w niedziele.
Zgodnie ze zwyczajem zapoczątkowanym w epoce Henryka IV, prezydent Francji otrzymał w czasie wizyty godność honorowego kanonika Bazyliki Świętego Jana na Lateranie. Rozmowy w Watykanie stały się również okazją do przedyskutowania programu planowanej jesienią przyszłego roku wizyty Papieża we Francji. Wtedy też odbędą się uroczystości 150. rocznicy objawień w Lourdes.
Po spotkaniu z Ojcem Świętym prezydent Francji rozmawiał ze swoim włoskim odpowiednikiem Giorgio Napolitano. Wizyta zakończyła się wspólną kolacją francuskiej głowy państwa z szefami rządów: Włochem - Romano Prodim, Hiszpanii - José Luisem Rodrigezem Zapatero i przewodniczącym komisji brukselskiej José Manuelem Barroso. Celem spotkania było uczynienie kolejnego kroku w realizacji lansowanego przez Nicolasa Sarkozy'ego projektu unii śródziemnomorskiej. Jej idea spotkała się z przychylnym przyjęciem Włoch i Hiszpanii. Paryż właśnie w tym projekcie widziałby znaczącą rolę Turcji, sprzeciwiając się jej włączeniu w ramy Unii Europejskiej, za czym opowiada się Rzym i Madryt.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2007-12-21

Autor: wa