Sarkozy optymista
Treść
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy kreuje się na zdeterminowanego kontynuatora reformy państwa. W wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej TF1 zaprezentował się też jako optymista, obiecując Francuzom w 2010 roku spadek bezrobocia i wzrost konsumpcji.
Zdaniem prezydenta, strategia ekonomiczna rządu przyniesie owoce przede wszystkim w postaci wzrostu koniunktury, co zmniejszy bezrobocie i poprawi sytuację materialną obywateli. Sarkozy zapewnił, że osoby znajdujące się na bezrobociu powyżej 12 miesięcy nie zostaną pozostawione same sobie. Zobowiązał się też do przeprowadzenia planowanej od dawna reformy systemu emerytalnego, polegającej na zrównaniu sektora państwowego z prywatnym i zlikwidowaniu przywilejów pewnych grup funkcjonariuszy państwowych.
Prezydent Francji nie poprzestał tylko na obietnicach, ale pokazał się również w roli karcącego "ojca narodu". Sarkozy skrytykował bowiem banki, które otrzymały wielką pomoc finansową od państwa i powinny "wykonywać swoją pracę polegającą na udzielaniu kredytów, a nie na grze na giełdzie". To aluzja do tego, że firmom trudno jest dostać kredyt, bo dla banków bezpieczniejsze jest inwestowanie w papiery wartościowe. Słowa krytyki prezydent skierował też do koncernu Renault, który również dostał wsparcie finansowe z budżetu, a kontynuuje przenoszenie części produkcji poza granice Francji, do krajów, gdzie niższe są koszty działalności. Nicolas Sarkozy zapewnił, że nigdy nie dopuści do zniszczenia przemysłu samochodowego i uczyni wszystko, by francuskie samochody były produkowane w kraju.
Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, prezydent stwierdził, że Francja nie wyśle więcej żołnierzy do Afganistanu, ale może aktywniej uczestniczyć w szkoleniu policji afgańskiej, i zaoferował "wszelką pomoc" dla ludności cywilnej. Pytany o los dwóch francuskich dziennikarzy przetrzymywanych w Afganistanie, powiedział, że "są zdrowi, ale sytuacja jest bardzo trudna i ekstremalnie wrażliwa". Na pytanie, czy będzie kandydować w przyszłych wyborach prezydenckich, Sarkozy stwierdził, iż "ma pięcioletni mandat i do niego należy, by jak najlepiej dla Francji ten czas wykorzystać, a później, później zobaczymy, co dalej".
Wystąpienie prezydenta zostało z wielkim uznaniem przyjęte w kręgach rządowych i w Unii na rzecz Ruchu Ludowego. Premier Fran?ois Fillon stwierdził, że Nicolas Sarkozy po raz kolejny pokazał się jako polityk zatroskany o problemy Francuzów i mający wolę "ponoszenia odpowiedzialności w służbie Francji". Prezydenta skrytykowała lewica. Rzecznik prasowy Partii Socjalistycznej Beno?t Hamon oświadczył, że "Sarkozy poddał się w obliczu problemów Francuzów, takich jak zdrowie i bezrobocie". Dla przewodniczącego Frontu Narodowego, Jean-Marie Le Pena, Nicolas Sarkozy "używał schizofrenicznego języka", oskarżając banki i producentów samochodów, którym dał dziesiątki miliardów euro.
Franciszek L. Ćwik
Nasz Dziennik 2010-01-27 Nr 22
Autor: jc