Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Samotna śmierć polskiego kloszarda w Rzymie

Treść

W nocy z wtorku na środę na schodach kościoła w centrum Rzymu w obecności setek biegających w poszukiwaniu świątecznych prezentów mieszkańców miasta zmarł polski kloszard - poinformował wczoraj dziennik "Corriere della sera". Ciało pochodzącego ze Śląska 60-letniego mężczyzny, który w Polsce był nauczycielem filozofii, dopiero w południe znalazł proboszcz parafii pw. św. Karola na Piazza Cairoli.
Obecność bezdomnych we Włoszech nie jest - jak mówi Jerzy Adamczyk z Konsulatu RP w Rzymie - aż tak niepokojące, jak na przykład w Wielkiej Brytanii. Nie oznacza to jednak, że bezdomnych nie ma. Opiekują się nimi włoskie organizacje charytatywne oraz konsulat. - Dojście do tych osób mamy utrudnione, gdyż bezdomni nie chcą utrzymywać z nami kontaktu, a organizacje charytatywne - zobligowane włoskim prawem o ochronie danych osobowych - niechętnie podają nam ich dane - tłumaczy konsul. Dodaje, że organizacje te nie weryfikują przedstawianych im danych.
Jerzy Adamczyk zapewnia jednak, że polski konsulat stara się przez organizacje polonijne docierać do bezdomnych Polaków i pomagać im w powrocie do kraju, zakupie lekarstw czy skontaktowaniu się z rodziną. Problem jednak w tym, że ewentualne zgłoszenia płyną do konsulatu jedynie ze strony np. szpitali czy przytułków. Sami bezdomni rzadko zgłaszają się osobiście.
Zmarły Polak wyjechał do Włoch po tragicznej śmierci żony i dwóch córek, które 15 lat temu zginęły w wypadku samochodowym.
AMJ
"Nasz Dziennik" 2006-12-22

Autor: wa