Samorządowa puszka Pandory
Treść
Mieszane uczucia wśród polityków paktu stabilizacyjnego wywołuje projekt ustawy tworzącej nowe województwo - środkowopomorskie. Zdaniem inicjatorów zmian na mapie administracyjnej kraju, istniejący do tej pory podział szykanuje mieszkańców części Pomorza. Parlamentarzyści, którzy dziś będą debatować nad projektem, obawiają się, że otworzy on puszkę Pandory, gdyż utworzenia osobnych województw zażądają również mieszkańcy innych regionów Polski.
- Trzeba rozważyć, czy społeczność lokalna Pomorza chce powstania województwa środkowopomorskiego oraz czy to województwo z takim potencjałem ekonomicznym jest w stanie się rozwijać. Na pewno byłoby to jedno z biedniejszych województw - powiedział "Naszemu Dziennikowi" słupski poseł Robert Strąk (LPR).
Dziś po południu Sejm ma zająć się obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o podziale administracyjnym kraju, który przewiduje utworzenie od 1 stycznia 2007 r. nowego województwa - środkowopomorskiego. Pod projektem ustawy podpisało się ponad 150 tys. osób, głównie mieszkańców Koszalina. Zwolennikami utworzenia nowego województwa są również parlamentarzyści Samoobrony.
- Zmiany w podziale administracyjnym nie przyczyniły się do racjonalnego wykorzystania potencjału gospodarczego Pomorza Środkowego - uważa poseł Jan Łączny z Samoobrony.
Według wnioskodawców, obecny podział administracyjny nad Bałtykiem nie został zaakceptowany przez społeczność Pomorza Środkowego i obywatele oczekują jego korekty. Przekonują zarazem, że czas pokazał, iż powiązanie z dużymi aglomeracjami Szczecina i Gdańska nie wpłynęło na ożywienie terenów byłych województw słupskiego i koszalińskiego, natomiast przyczyniło się do ich społecznej i gospodarczej degradacji.
Bez Gryfic, ale z Wałczem
Województwo środkowopomorskie miałoby kontynuować tradycje dawnej pruskiej rejencji koszalińskiej w nieco zmienionych granicach: bez Gryfic, ale za to z Wałczem, Szczecinkiem i Drawskiem Pomorskim. Blisko 70 proc. podpisów zebranych pod projektem ustawy pochodzi przede wszystkim z rejonu Koszalina, zdecydowanie mniej jest ich już z okolic Słupska czy Ustki.
- Część samorządów wypowiedziała się sceptycznie na temat powołania nowego województwa. Na pewno zwolenników nowego województwa nie ma wśród Kaszubów mieszkających w powiecie bytowskim, negatywne zdania na ten temat są wśród samorządowców Koszalina i Szczecinka - mówi poseł Robert Strąk (LPR).
Zdaniem tego słupskiego parlamentarzysty, najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie przy okazji najbliższych wyborów samorządowych specjalnego referendum na terenie Pomorza, które odpowiedziałoby na pytanie, czy rzeczywiście mieszkańcy tego regionu chcieliby powołania województwa środkowopomorskiego.
Raczej utknie w komisjach
Zdecydowanie ostrzej ocenia projekt ustawy inny pomorski poseł Jacek Kurski (PiS) z Gdańska, który przekonuje, że dokonywanie kolejnych zmian w podziale terytorialnym kraju nie ma uzasadnienia ekonomicznego i politycznego.
- Rzecz była do przeprowadzenia w poprzedniej kadencji, kiedy wygrał SLD i kiedy Kwaśniewski pochodzący z Białogardu, a więc terenu koszalińskiego, był prezydentem, ale nawet wtedy lewicy nie starczyło zapału i determinacji, by to zrobić. Nie zrobi też tego prawica, byłoby to bowiem bezsensowne zarówno z powodów politycznych, jak i gospodarczych
- twierdzi Kurski.
Sejm prawdopodobnie skieruje projekt do prac w komisjach. Tak naprawdę jednak oznaczać to będzie odłożenie sprawy "ad acta". Posłowie obawiają się bowiem, że powołanie nowego województwa byłoby niebezpiecznym precedensem, a w ślad za mieszkańcami środkowego Pomorza zmian zaczęliby domagać się mieszkańcy innych regionów.
Prób utworzenia województwa środkowopomorskiego po 1998 r. było wiele, wszystkie jednak kończyły się fiaskiem. W maju 2002 r. taki projekt zgłosił poseł SLD Edward Wojtalik, zaś dwa miesiące później alternatywny projekt zgłosiła Samoobrona. Żaden z nich jednak nigdy nie trafił pod obrady Sejmu.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2006-02-23
Autor: ab