Samoobrona dorzyna PiS w Polskim Radiu
Treść
Po tym jak 10 stycznia Rada Nadzorcza Polskiego Radia odwołała prezesa spółki  Krzysztofa Czabańskiego i wiceprezesa Jerzego Targalskiego, Zarząd PR postanowił  uzupełnić wakaty, powołując w minioną sobotę na stanowisko p.o. prezesa Roberta  Wijasa, dotychczasowego jego członka zasiadającego tam z rekomendacji  Samoobrony. Wybór ten wzbudza jednak obawy Krzysztofa Czabańskiego, byłego  prezesa PR, oraz posłów Prawa i Sprawiedliwości z sejmowej Komisji Kultury i  Środków Przekazu. Ich zdaniem, sobotnia nominacja to dowód na postępujące  przejmowanie, za pośrednictwem Samoobrony, przez ekipę rządzącą publicznych  mediów.
Zarząd Polskiego Radia tworzą obecnie dwie osoby: p.o. prezes  Robert Wijas i członek zarządu Michał Dylewski.
Wijas zasiada w Zarządzie  Polskiego Radia z rekomendacji Samoobrony od czerwca 2007 roku. Odpowiadał w tym  czasie za służby finansowe i finanse spółki, za agencję nagrań i za zespoły  artystyczne. 
Jak podkreśla były prezes PR Krzysztof Czabański, w żadnym z  tych obszarów Wijas nie zaproponował jednak jakichkolwiek zmian, udoskonaleń czy  reform, jeśli nie liczyć dokumentu z jesieni ubiegłego roku opracowanego przez  zespół do spraw oszczędności pod jego kierownictwem, gdzie znalazł się m.in.  postulat likwidacji zespołów artystycznych Polskiego Radia. Po odwołaniu z  Zarządu Polskiego Radia prezesa Krzysztofa Czabańskiego i wiceprezesa Jerzego  Targalskiego, Wijas mówił, iż nie spowoduje to żadnych radykalnych zmian w  Polskim Radiu, a wręcz przeciwnie - ułatwi modernizację spółki. Sławomir Siwek,  zawieszony wiceprezes Zarządu TVP, komentował wówczas tę wypowiedź, mówiąc, że  faktycznie będzie to oznaczało likwidację Polskiego Radia. 
W opinii  Czabańskiego oraz Piotra Babinetza (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i Środków  Przekazu, sytuacja w Polskim Radiu jest nieciekawa. Wijas i Adam Hromiak,  przewodniczący Rady Nadzorczej PR, uzyskali po ostatnich zmianach pełnię władzy  w spółce. Pod nóż idą programy, wydawnictwa i przedsięwzięcia misyjne. - Proszę  sobie przypomnieć, jak silne były ataki na mnie i moich współpracowników ze  strony lewicowych i liberalnych mass mediów, gdy np. przez radykalne  rozszerzenie nadawania Programu 1 na UKF, wzmacnialiśmy pozycję PR, gdy  rozwijaliśmy zespoły artystyczne, gdy wydawaliśmy płyty misyjne, np. "Katyń". I  jakie panuje teraz łaskawe przyzwolenie, dobrotliwa cisza wobec niszczenia  mediów publicznych przez Samoobronę i LPR - twierdzi Czabański. 
Jego  zdaniem, istnieje realna obawa, że z rynku medialnego zniknie w efekcie jedna z  ostatnich już instytucji - i to ta największa - kierująca się logiką wartości, a  nie pieniądza. 
Część Rady Nadzorczej Polskiego Radia zapowiedziała tymczasem  zaskarżenie decyzji RN o powołaniu Roberta Wijasa na p.o. prezesa spółki.  Zapowiedział to wiceprzewodniczący rady Bogusław Kiernicki. Według niego, nowy  prezes został wybrany mniejszą liczbą głosów, niż przewiduje to statut PR. -  Rada liczy dziewięć osób i w głosowaniu powinno brać udział przynajmniej siedem,  a w posiedzeniu uczestniczyło tylko pięciu członków rady - wyjaśnił  Kiernicki.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-02-16

Autor: wa
 
                    