Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Samodzielna klinika albo głodówka

Treść

Kilkunastu pracowników Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5 w Katowicach, jednego z najlepszych ośrodków okulistycznych w kraju, w utworzonym przed budynkiem szpitala "białym miasteczku" rozpoczęło strajk głodowy. W ten sposób sprzeciwiają się przekształceniu specjalistycznej kliniki z ponad dwudziestoletnią tradycją w szpital wielospecjalistyczny. Boją się, że taka reorganizacja doprowadzi do upadku kliniki.
Władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego - organ założycielski placówki - planują zamienić klinikę okulistyczną w szpital wielospecjalistyczny. Miałyby tam trafić mieszczące się obecnie w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Zabrzu: Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej oraz Klinika Endokrynologii. Głodówkę podjęło dziesięć osób. Jak wyjaśnia dr Marek Czekaj, przewodniczący komitetu protestacyjnego, tak drastyczną formę protestu wybrano, aby okupacją szpitala nie paraliżować pacjentom dostępu do świadczeń medycznych. - Pacjenci są i będą przyjmowani. Odbywają się również operacje i będą się odbywać, dopóki ten szpital istnieje. Chyba że decyzją władz Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przestanie istnieć w formie, w jakiej istniał dotychczas - informuje dr Czekaj. Załoga obawia się, że przyłączenie innych klinik odbędzie się kosztem okulistyki. - Reorganizacja spowoduje uszczuplenie całej infrastruktury okulistycznej i wydłuży kolejki oczekujących pacjentów. Już w tej chwili oczekiwanie na operację zaćmy trwa rok, a jeśli będziemy mieli mniej łóżek, to kolejka się wydłuży. Nie jest prawdą to, co mówią władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, że w tym szpitalu nie ma pełnego obłożenia: według statutu jest tutaj 205 łóżek, a w rzeczywistości codziennie zajętych jest 220-230 łóżek, bo są to po prostu "dostawki" wyciągnięte z magazynu - stwierdza dr Czekaj. - Po drugie, cały pomysł restrukturyzacji tego szpitala nie jest poparty żadnymi argumentami merytorycznymi ze strony SUM, dlatego że nie został wykonany żaden audyt, który by pozwolił na jednoznaczną ocenę, że uszczuplenie ilości łóżek okulistycznych nie spowoduje zaburzeń w pracy szpitala w przyszłości - dodaje. Jego zdaniem, nie ma żadnych argumentów przemawiających za reorganizacją szpitala. - Szpital ma doskonałą sytuację finansową: jako nieliczna publiczna placówka medyczna w tym kraju nie jest zadłużona. Co najłatwiej zrobić, żeby zadłużyć szpital? Pozbawić go fundamentów finansowych, a jak jest zadłużony, to już tylko krok do tego, żeby przestał istnieć - alarmuje Czekaj. I zapewnia, że będą protestować tak długo, aż osiągną swój cel, jakim jest zachowanie szpitala w obecnej formie.
Planowaną reorganizacją zaniepokojeni są też pacjenci. - Myślę, że lepiej byłoby, gdyby szpital pozostał samodzielną kliniką okulistyczną, gdyby go nie łączono z innymi. Ja czekałam pół roku, a jeśli zostanie połączony, to pewnie będzie się czekać jeszcze dłużej - mówi pani Małgorzata, która na pierwsze specjalistyczne badanie przyjechała z Żagania. - W pełni popieram protest lekarzy w obronie placówki. To jest jedyny szpital tak blisko, gdzie można dziecko zbadać okulistycznie. Jeśli go zlikwidują, to gdzie będziemy szukać lekarza? - wyraża swoje obawy pani Kamila, która przyjechała na leczenie z córką do Chorzowa.
Zdaniem Grażyny Leszczyńskiej, nowego dyrektora szpitala, protest załogi jest bezpodstawny, ponieważ decyzje zapadły już 2-3 miesiące temu. - Sytuacja jest bardzo trudna i napięta, ale myślę, że w wyniku podjętych przeze mnie od poniedziałku rozmów z załogą dojdziemy do ustalenia pewnych zasad. To, że pojawią się dwie nowe kliniki - alergologii i endokrynologii - było już wiadomo od jakiegoś czasu. Zostały podjęte wszelkie kroki, żeby przyjąć te kliniki, ale nie zaprzestano realizować także kontraktu w zakresie okulistyki, żeby nie ograniczać świadczeń okulistycznych - wyjaśnia dyrektor Leszczyńska. I zapewnia, że mimo zmian organizacyjnych, w pracy samej kliniki zmieni się niewiele. - Nie zamierzamy nikogo zwalniać z kadry lekarskiej ani pielęgniarskiej - uspokaja Leszczyńska.
Władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przekonują, że zmiany w strukturze szpitala przyczynią się do rozwoju placówki i zapewniają, że pacjenci okulistyki, jak również sama placówka, nie ucierpią na reorganizacji.
Maria S. Jasita, Katowice
"Nasz Dziennik" 2009-06-03

Autor: wa