Salon nietykalnych
Treść
O Solorzu można mówić albo tylko dobrze, albo wcale - taki wniosek nasuwa się w świetle decyzji toruńskiego sądu okręgowego, który wczoraj zakazał profesorowi Andrzejowi Zybertowiczowi - wybitnemu znawcy tematyki tajnych służb i ich powiązań ze sferami biznesu i polityki - wypowiadania się na temat współpracy Solorza ze służbami specjalnymi PRL. Decyzja sądu jest kuriozalna, zwłaszcza w świetle odtajnionych już materiałów IPN, które na związki właściciela Polsatu ze specsłużbami PRL wskazują bardzo czytelnie. Wątpliwości co do decyzji sądu budzi również fakt, iż jutro prof. Zybertowicz miał wygłosić referat "Twarze i plecy - o sieci biznesowej Zygmunta Solorza". Wcześniej zakazem takich publikacji warszawski sąd objął redakcję "Naszego Dziennika" i TVP.
Jak poinformowała rzecznik Sądu Okręgowego w Toruniu Beata Fenska-Paciorek, sąd postanowił zabezpieczyć roszczenia Solorza o ochronę dóbr osobistych poprzez zakazanie pozwanemu - profesorowi Andrzejowi Zybertowiczowi, doradcy premiera ds. bezpieczeństwa państwa - dalszego rozpowszechniania informacji dotyczących związków Zygmunta Solorza, właściciela Polsatu, ze służbami specjalnymi PRL.
- Dotyczy to stwierdzeń, iż Zygmunt Solorz współpracował z wojskowymi służbami specjalnymi, czerpał z tego tytułu korzyści finansowe i wykorzystywał nawiązane przy tym kontakty w działalności gospodarczej, szczególnie przy staraniach o koncesję dla TV Polsat - twierdzi sędzia Beata Fenska-Paciorek. Jednocześnie sąd oddalił wniosek, by zabronić prof. Zybertowiczowi używania stwierdzeń o "współpracy właściciela Polsatu ze służbami bezpieczeństwa PRL". Decyzję umotywowano tym, że taki zarzut pod adresem naukowca nie znalazł się w pozwie przeciwko niemu.
Co ciekawe, choć decyzję sądu wydano 7 września, do dziś nie trafiła ona ani do profesora Andrzeja Zybertowicza, ani do jego prawnika. Dlatego też naukowiec nie chce jej komentować. - Trudno się wypowiadać co do decyzji, której po prostu nie znam. Nie została ona wręczona mnie ani mojemu prawnikowi. A decyzja obowiązuje w momencie doręczenia jej adresatowi - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Andrzej Zybertowicz.
Decyzja sądu została wydana w zaskakującym terminie, tydzień przed naukowym referatem, jaki jutro prof. Zybertowicz miał wygłosić podczas zjazdu socjologów na Uniwersytecie Zielonogórskim. Temat prelekcji przygotowanej przez naukowca brzmi "Twarze i plecy - o sieci biznesowej Zygmunta Solorza". Miał on dotyczyć ludzi ze środowiska właściciela Polsatu, którzy współpracowali z tajnymi służbami.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-09-13
Autor: wa