Sądecczyzna rozgląda się za tańszą energią
Treść
Samorządy ziemi sądeckiej interesują się możliwościami rozwoju energetyki geotermalnej. Powstałe tam elektrociepłownie mogłyby stanowić własność mieszkańców. Dzięki temu region stałby się w dużej mierze samowystarczalny energetycznie, mieszkańcy zaoszczędziliby na rachunkach, a wszyscy zyskaliby czyste powietrze. Szanse rozwoju geotermii w tym regionie nie są mrzonką, gdyż Sądecczyzna może liczyć na źródła o parametrach zbliżonych do tych występujących na Podhalu. - Na Sądecczyźnie możemy spodziewać się wód o parametrach temperaturowych zbliżonych do tych, które są wykorzystywane na Podhalu. Możemy więc liczyć na budowę kolejnych, po Toruniu, elektrociepłowni geotermalnych - powiedział nam prof. Jacek Zimny z Katedry Maszyn i Urządzeń Energetycznych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Przewidywania te nie są wprawdzie poparte odwiertami, jednak dane z terenów okalających region oraz analiza geologiczna pozwalają zakładać, że gorące wody tam występują. - Potrzeba tylko odwagi i środków finansowych na pierwsze prace pozwalające na wystąpienie o koncesję, a następnie środki unijne - dodał. Wody o temperaturze ok. 80-90 st. Celsjusza na Sądecczyźnie z dużą pewnością znajdują się na głębokości ok. 3-4 km, niewiadomą pozostaje jedynie wydajność ewentualnie wykonanych odwiertów. Jak powiedział nam Bogdan Jamiński, prezes spółki Interaktywna Polska, propagator idei rozwoju geotermii na Sądecczyźnie, prezentowane przez naukowców możliwości wykorzystania geotermii są tak duże, że nie można przejść obojętnie obok tego problemu. Jamiński z pomocą bankowców i samorządowców opracował już możliwości szukania źródeł finansowania potencjalnych inwestycji. Jednym ze sposobów mogłyby być środki europejskie lub z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W przypadku niepowodzenia takich starań inwestycje mogłyby być finansowane przez powołane spółki. - Gminy pierwsze zainwestowałyby w odwierty, aby sprawdzić, jakie są możliwości wykorzystania geotermii. Kiedy wyniki badań okazałyby się pomyślne, dalsze finansowanie inwestycji mogłyby zapewnić gminy, firmy i osoby prywatne. W takim przypadku można założyć spółdzielnię. Przyjmujemy tu, że wkład wynosiłby ok. 10-20 tys. złotych. Często ludzie, chcąc oszczędzać na energii, kupują kolektory słoneczne, proponowana kwota oscyluje właśnie w okolicach ceny ich zakupu. Jeśli ktoś planuje wydać te pieniądze, to my zaoferujemy mu udział w spółdzielni i docelowo o połowę tańszą energię - powiedział Bogdan Jamiński w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". By nie pozostawić w gorszej sytuacji ludzi nieposiadających kapitału, zrodził się też pomysł, by dla nich uruchomić kredyty na nabycie członkostwa w spółdzielni. Po ich spłaceniu, jako już pełnowartościowi członkowie, otrzymaliby oni prawo do kupowania tańszej energii. - Bardzo zależałoby mi, aby to mieszkańcy gmin byli właścicielami takiej elektrociepłowni. Nasze pomysły idą w tym kierunku, by w każdej gminie powstawał taki zakład geotermalny - dodał Jamiński. Wody geotermalne wykorzystywane byłyby do wytwarzania energii elektrycznej (na potrzeby gminy i sprzedaż), czerpania ciepła do ogrzewania domów. Ponadto ciepło wód ma służyć także celom cieplarnianym oraz rekreacyjnym (np. termy, parki wodne, centra SPA). Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2008-10-22
Autor: wa