Sąd zalegalizował partię pedofilów
Treść
Holenderski sąd zezwolił wczoraj na rejestrację partii pedofilów. Sąd w Hadze przyznał im także te same prawa, jakie mają inne partie. Odrzucił tym samym wniosek fundacji, która domagała się ochrony praw dzieci, o zablokowanie rejestracji pedofilskiego ugrupowania. Partia pod przewrotną nazwą Dobroczynność, Wolność i Odmienności (PNVD) została założona w maju tego roku przez 3 pedofilów.
Partia PNVD domaga się obniżenia wieku legalnego współżycia seksualnego z 16 do 12 lat, legalizacji pornografii dziecięcej, a nawet usankcjonowania sodomii (współżycia ze zwierzętami). Żądają też pełnej legalizacji zażywania narkotyków i... darmowych przejazdów kolejowych dla wszystkich.
Żądania te wywołały falę gwałtownych protestów nawet w Holandii. Fundacja Solace, zajmująca się zwalczaniem pedofilii, domagała się od sądu zablokowania rejestracji pedofilskiej partii. Niestety, holenderski sąd był głuchy na argumenty m.in. członków fundacji, którzy wskazywali, że sąd przede wszystkim powinien zabezpieczyć prawa dzieci i młodzieży, co winno stać się podstawą ładu prawnego i społecznego w tym kraju.
"Wolność słowa, wolność wyrazu oraz wolność zrzeszania się (...) powinny być rozumiane jako fundamenty reguł demokracji oraz prawa. W związku z tym prawa te powinny przysługiwać także partii PNVD" - orzekł holenderski sąd. - To zależy od wyborców, czy dadzą posłuch na argumenty poszczególnych partii politycznych - tłumaczył swoje szokujące stanowisko sędzia H. Hofhuis.
Grupy obrońców praw dzieci oraz przeciwników legalizacji partii pedofilów argumentowały, że wolność ekspresji własnych poglądów nie jest absolutna i że holenderski rząd powinien ukrócić działalność PNVD. Holandia, która już zezwoliła na używanie miękkich narkotyków, zalegalizowała prostytucję oraz związki homoseksualne, jest teraz zaszokowana powstaniem partii pedofilskiej. Pierwsze sondaże wskazują, że 82 proc. Holendrów chce, by rząd powstrzymał jej działalność.
PS, Reuters
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Europa:
Nie da się nic więcej powiedzieć w sprawie kolejnego skandalu w Holandii, który stawia nas w sytuacji biblijnej żony Lota. Zakładanie, że kwestia moralna jest bez znaczenia, jest samo w sobie absurdalne. Decyzja holenderskiego sądu to kolejny krok w kierunku legalizacji dewiacji, którą widzimy w wymiarze całego świata.
Ale przecież również obowiązuje prawo, w tym prawo międzynarodowe, jest konwencja dotycząca praw dziecka. To nieprawda, że każdy może sobie zalegalizować, co chce, i że nie narusza prawa. Tak jak nie może zalegalizować się partia nazistowska, partia, która deklarowałaby, że chce mordować ludzi czy partia zakładająca krzywdzenie dzieci. Mamy tu do czynienia z wielką manipulacją prawem, na razie w wymiarze holenderskim. Powstaje ważne pytanie: jak do tego będzie się ustosunkowywało prawo UE? Jak wiadomo, Unia nie chce zabierać głosu w sprawach moralnych, a jednocześnie zabiera taki głos, czego dowodem są ostatnie oświadczenia, m.in. w sprawie Polski, gdy zatroszczyła się np. o program Radia Maryja. Ciekawe, jak UE zabierze głos w sprawie wykorzystywania 12-letnich dzieci, bo właśnie tego domagają się zorganizowani pedofile.
not. WM
"Nasz Dziennik" 2006-07-18
Autor: wa