Sąd zabronił ekshumacji więźniów KZ Jamlitz
Treść
Sąd krajowy w Cottbus (Brandenburgia) zabronił przedstawicielom MSW i historykom prowadzenia jakichkolwiek prac badawczych i ekshumacyjnych w miejscowości Jamlitz, w miejscu, gdzie znajdował się podobóz głównego obozu koncentracyjnego KZ Sachsenhausen. Sędziowie przyznali rację obecnemu właścicielowi gruntów, na których leży część byłego KZ Jamlitz, i stwierdzili, że w tym wypadku prawo własności jest najważniejsze. Zdaniem niemieckich historyków, na terenie byłego obozu KZ Jamlitz znajdują się szczątki pomordowanych przez Niemców co najmniej 1342 więźniów, którzy zginęli kilka miesięcy przed zakończeniem drugiej wojny światowej. W 1971 roku w tym miejscu odkryto jedynie szczątki 577 więźniów i dalsze prace historyczno-ekshumacyjne zostały wstrzymane. Nie można było do nich wrócić przez wiele lat, gdyż właściciel (obecnie żyjący w Bawarii) nie wyrażał na to zgody, a jakiekolwiek próby prac wykopaliskowych zostały przez niego zaskarżone do sądu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Brandenburgii i szef tego resortu osobiście wielokrotnie w licznych pismach zwracali się z prośbą do właściciela gruntów o wyrażenie zgody na prace badawcze, ale bezskutecznie. Sprawę rozstrzygnął sąd w Cottbus, który orzekł, że prawo do własności gwarantuje ustawa zasadnicza i nie ma w tym orzecznictwie żadnego paragrafu o tym, że właściciel ma obowiązek udostępnić swoją ziemię badaczom lub historykom, nawet w tak szczytnym celu jak ewentualne poszukiwania szczątków pomordowanych byłych więźniów niemieckich obozów. Jak dowiedział się "Nasz Dziennik" od jednego z historyków zatrudnionych w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau, jest prawdopodobne, że wśród zakopanych w tym miejscu ciał mogą znaleźć się także Polacy, gdyż pod koniec wojny i po likwidacji KL Auschwitz-Birkenau ogromna liczba więźniów, których nie zdążono jeszcze zamordować na miejscu, została przetransportowana do innych obozów. Duża ich część trafiła także do Sachsenhausen oraz do podobozu w Jamlitz. - Nie posiadamy niestety konkretnych dokumentów na tem temat ani dokładnej listy Polaków więzionych w KZ Jamlitz - powiedział nam pracownik muzeum Auschwitz-Birkenau i dodał, że jedyną metodą byłoby mozolne sprawdzanie listów, zapisków i innych mniej lub bardziej bezpośrednich relacji na ten temat. Zdaniem niemieckich historyków, najprawdopodobniej w większości przypadków sprawa dotyczy więźniów pochodzenia żydowskiego. Resztki ciał odnalezione w 1971 roku należały do zamordowanych przez Niemców Żydów pochodzących z Węgier. Po decyzji sądu, który stwierdził, że nie wolno prowadzić żadnych badań, gdyż jest to własność prywatna, wielu polityków, a także historyków nie kryło rozczarowania. Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Joerg Schoenbohm (CDU) stwierdził m.in.: "Nie wiem, co mam powiedzieć po tym wyroku, jestem zawiedziony, a wydźwięk tego wyroku, szczególnie dla rodzin pomordowanych więźniów, będzie fatalny". Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-05-10
Autor: wa