Sąd odroczył proces w sprawie pacyfikacji "Wujka"
Treść
Nadal nie wiadomo, czy i w jakim charakterze Sąd Okręgowy w Katowicach przesłucha byłego funkcjonariusza ZOMO, który sam zgłosił się do jednej z prokuratur, twierdząc, że ma informacje na temat śmierci górników z kopalni "Wujek" w grudniu 1981 roku. Wczoraj stawił się on przed sądem, ten jednak nakazał przeprowadzenie badań psychologicznych świadka.
Przesłuchanie byłego zomowca, który chciał zeznawać przed sądem jako świadek incognito, miało się odbyć wczoraj poza murami katowickiego sądu okręgowego. Strony postępowania i publiczność zostali umieszczeni w sali, która została przygotowana do przeprowadzenia transmisji z przesłuchania świadka. Transmisji jednak nie było i nie wiadomo, czy i kiedy będzie.
Sędzia Małgorzata Śliwińska, przewodnicząca składu orzekającego, poinformowała tylko, że sąd postanowił odroczyć czynności związane z przesłuchaniem byłego zomowca, ponieważ zlecił przeprowadzenie badań psychologicznych świadka. - Z tej decyzji wynika, że były jakieś powody, dla których sąd w dniu dzisiejszym nie mógł podjąć decyzji o przesłuchaniu. Będzie to zapewne możliwe po dalszych, zleconych czynnościach sprawdzających. Niestety, nie wiemy, jak długo to potrwa - powiedział prokurator Zbigniew Zięba. Dodał, iż świadek sam się zgłosił do prokuratury, twierdząc, że ma wiadomości dotyczące toczącego się procesu.
- Jeżeli sąd doszedł do przekonania, że należy najpierw poddać świadka pewnym badaniom, to musiały zajść jakieś okoliczności, które były podłożem takiej decyzji. Na pewno wiemy, że sąd dzisiaj rozmawiał ze świadkiem - tłumaczyła sędzia Teresa Truchlińska-Babiracka, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. Dodała, że, gdy świadek sam się zgłasza, jego prawdomówność musi być dobrze przeanalizowana, szczególnie, gdy ma on informacje mogące zaważyć na wyroku sądu. Z drugiej strony, sprawa jest tak ważna, że sąd nie może pominąć żadnego dowodu.
Do pacyfikacji kopalń "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju i "Wujek" w Katowicach doszło 15 i 16 grudnia 1981 r., na początku stanu wojennego. W wyniku starć z milicją śmierć poniosło dziewięciu górników, a kilkunastu zostało rannych. Odbywający się przed SO w Katowicach proces jest już trzecim w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiada były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach i 16 byłych członków plutonu specjalnego ZOMO. Dotąd sądom nie udało się wskazać osób odpowiedzialnych za śmierć górników.
Marcin Austyn, Katowice
"Nasz Dziennik" 2006-10-27
Autor: wa