Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Saakaszwili: Rosja kpi z Zachodu

Treść

Mimo iż Rosja zobowiązała się wycofać wojska z terenów Gruzji, nadal okupują one część terytoriów tego kraju. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili poinformował, że wprawdzie rosyjskie siły zmniejszają swoją obecność w niektórych gruzińskich miastach, lecz jednocześnie nasilają ją w innych regionach. Sytuacja ludności jest tragiczna. Polska pomoc, chociaż bezcenna, okazała się jedynie kroplą w morzu potrzeb. W Gruzji nadal stacjonują wojska rosyjskie, które co jakiś czas dokonują przegrupowania i tym samym stwarzają pozory odwrotu. Taka sytuacja jest m.in. w gruzińskim mieście Gori. Rosyjskie punkty kontrolne rozpoczynają się już 30 km od stolicy Gruzji, Tbilisi. Wzdłuż drogi z Tbilisi do Gori stoją zamaskowane rosyjskie wozy pancerne. Miejscowa ludność żyje w ciągłym strachu przed Rosjanami, dopuszczającymi się grabieży gruzińskiego mienia. Strach paraliżuje do tego stopnia, że boją się oni nawet rozmawiać z nieznajomymi. - Niech pan już idzie. Dziękujemy, ale niech pan już sobie stąd pójdzie - poprosiła Gruzinka, wręczając mi dorodną brzoskwinię. Sytuacja gruzińskiej ludności jest dramatyczna. Brakuje żywności, leków, środków czystości oraz odzieży. Docierająca z różnych stron świata pomoc jest jednak niewystarczająca. Tysiące osób nie powróciło do domów, decydując się na pozostanie w ośrodkach dla uchodźców. - Każdy stara się pomóc, jednak pomimo tego ludzie są w bardzo złym stanie. W niektórych ośrodkach mieszka po 1800 osób - skarżyła się Marina Urbanowicz--Wartimaszwili, Gruzinka polskiego pochodzenia. - Trudno jest brać nam tę pomoc i trudno mówić otwarcie o wojnie i przeżyciach z nią związanych - dodała, podkreślając, iż większość osób wymaga natychmiastowej pomocy psychologicznej. Poinformowała, że prawie w każdej szkole, przedszkolu i budynku użyteczności publicznej znajdują się bezdomni i poszkodowani. Rosjanie łatwo nie odpuszczą Tymczasem Kreml nie zamierza wycofać armii. - Rosja zachowa 500 żołnierzy w strefie buforowej wokół Osetii Południowej - oświadczył wczoraj minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Także wczoraj Rosja poinformowała NATO o tymczasowym zawieszeniu wzajemnej współpracy wojskowej z jego członkami. - Rosja nie zamierza zatrzaskiwać drzwi w stosunkach z NATO, a wybór zależy od Sojuszu - powiedział. Rosjanie odmówili wjazdu do Gori delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili stwierdził, że Rosja w swoich posunięciach kpi sobie z Zachodu. Zauważył przy tym, iż Tbilisi ma obecnie niewielkie możliwości obrony przed agresorem. Gruzini mogą jedynie stawiać bierny opór i organizować pokojowe protesty, aby nie dawać Moskwie pretekstu do ponownego nasilenia działań zbrojnych. Saakaszwili dodał, że "zamiast deklaracji poparcia społeczności międzynarodowej Gruzja chciała konkretnej pomocy na froncie". Podkreślił, że chociaż on sam wielokrotnie ostrzegał niemal wszystkich światowych przywódców przed rosyjską inwazją, uwierzono mu dopiero wówczas, gdy doszło do uderzenia. - Dziś zapewne każdy zdaje sobie sprawę, że nie wolno Gruzji pozostawić samej. Każdy także zrozumiał - zapewne z dużym bólem - że właśnie tu rozstrzyga się dziś przyszłość Europy - oświadczył. Marek Borawski, Gori "Nasz Dziennik" 2008-08-22

Autor: wa