Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Są zlecenia i jest praca

Treść

W poniedziałek pracownicy poznańskich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego zawiesili trwającą od wielu dni akcję protestacyjną. Dzięki niej skazaną do niedawna na upadłość firmę najprawdopodobniej uda się uratować. ZNTK ma już nowy zarząd, zmieni się też właściciel przedsiębiorstwa, pracownicy otrzymają zaległe wynagrodzenia, a co najważniejsze - nadal aktualne będą zawarte wcześniej kontrakty.
- Wygraliśmy wielką bitwę, najcięższą z możliwych, nie wygraliśmy jeszcze wojny, ale umocniliśmy naszą pozycję i mamy dobre przyczółki, by ocalić nasze przedsiębiorstwo - nie kryła radości Lidia Dudziak, przewodnicząca zakładowej "Solidarności" i szefowa komitetu protestacyjnego. Jej słowa obecni na spotkaniu z dziennikarzami pracownicy przyjęli burzą oklasków. Przez szereg dni prowadzili całodobowy strajk na terenie przedsiębiorstwa, które dotychczasowi właściciele doprowadzili do katastrofalnego stanu finansowego. Pracownicy firmy od kwietnia nie otrzymywali wynagrodzeń, a wierzyciele przedsiębiorstwa złożyli wniosek o upadłość. Tajemnicą poliszynela był fakt, że dotychczasowi główni właściciele przedsiębiorstwa - posiadająca 51 procent udziałów w firmie rodzina Kaletów - zamierzają doprowadzić do likwidacji ZNTK i najprawdopodobniej sprzedać atrakcyjne grunty w centrum miasta. Sytuacja jednak diametralnie zmieniła się po piątkowym posiedzeniu Rady Nadzorczej firmy. Do ZNTK wszedł nowy inwestor - lubelska firma Sigma. To przedsiębiorstwo, funkcjonujące również na rynku kolejowym, od dawna współpracowało z poznańskimi ZNTK. Teraz chce kupić od dotychczasowych właścicieli ich pakiet akcji, złożyło też ofertę zakupu 25 procent udziałów, które obecnie znajdują się w rękach Skarbu Państwa. Nowym prezesem firmy został związany z Sigmą Andrzej Nizielski.
- To, że Sigma chce kupić udziały ZNTK, że chcemy ratować poznańskie przedsiębiorstwo przed upadłością, to nie jest z naszej strony jakiś altruizm. To normalny biznes. Zajmujemy się handlem taborem kolejowym na rynku polskim i międzynarodowym i potrzebujemy dobrego zaplecza technicznego z wykwalifikowanymi pracownikami, a takie są właśnie poznańskie ZNTK - tłumaczył nowy prezes.
Swoją cegiełkę dołożył również sejmik wielkopolski, który w poniedziałek zgodził się na przedłużenie zawartej wcześniej umowy na produkcję szynobusów dla województwa. Radni zadeklarowali też chęć pomocy przy negocjacji innych kontraktów i poszukiwaniu partnerów handlowych dla ZNTK. A zainteresowanie współpracą z poznańską firmą na rynku jest nadal duże. Już w środę do Poznania dotrze pięć lokomotyw, które remontowane będą właśnie w ZNTK.
- Są zlecenia, a więc jest praca. W tej chwili to najważniejsze - cieszy się Lidia Dudziak.
Nowy zarząd firmy zadeklarował, że najdalej w ciągu siedmiu dni spłaci część zadłużenia wobec pracowników, którym poprzedni zarząd, związany z rodziną Kaletów, nie wypłacał wynagrodzeń. Do piątku pracownicy mają otrzymać zaległe pensje za kwiecień. Nowy zarząd chce ustalić ze związkami zawodowymi rozsądny harmonogram spłat wynagrodzeń za kolejne miesiące.
To jednak nie koniec wszystkich problemów ZNTK. Wyłączeniem prądu grozi firma energetyczna Enea, a kolejni wierzyciele mówią o odcięciu wody i telefonów. Nowy zarząd przedsiębiorstwa jeszcze w tym tygodniu chce ustalić z wierzycielami terminy płatności.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2005-07-19

Autor: ab