Są pieniądze, brakuje ludzi
Treść
Centrum Edukacji, Badań i Obsługi Funduszy Europejskich, którego podstawowym i uniwersalnym instrumentem będzie skonstruowany Zintegrowany Informatyczny System Zarządzania Projektami, zaproponowali absolwentom Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu uczestnicy sobotniego sympozjum: "Fundusze Unii Europejskiej 2007-2013 - doświadczenia i perspektywy". Konferencja otworzyła kolejny cykl studiów podyplomowych z zakresu wykorzystania unijnych środków. - Mamy budować struktury sprawiedliwości, sprawiedliwość zaś oparta jest na miłości, a nie na przemocy - mówił, rozpoczynając sympozjum o. Tadeusz Rydzyk, założyciel WSKSiM. Do próby marginalizacji uczelni nawiązała poseł Izabela Kloc (PiS) w referacie dotyczącym problemów wdrażania krajowych i regionalnych programów operacyjnych. - W szkolnictwie wyższym usunięto siedem projektów z listy podstawowej i pięć z rezerwowej. Tutaj rzeczywiście ministerstwo się zagalopowało, bo, musimy sobie to szczerze powiedzieć - cel był jeden - usunąć projekt toruński, a przy tej okazji inne uczelnie też pieniędzy nie dostały - mówiła prelegentka. - Pani minister na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji edukacji nie potrafiła otwarcie powiedzieć, że w związku z tym, iż takie zastosowano kryteria, to już te uczelnie nie mają szansy na udział w konkursie, bo w konkursie przecież ministerstwo nie może obniżyć kryteriów - dodała Kloc. - Myślę, że nastąpiło tu niezrozumienie przez panią minister, innych ministrów, a także premiera, czemu służy lista indykatywna - dodał senator Władysław Ortyl, były wiceminister rozwoju regionalnego, przedstawiając zasady realizacji polityki regionalnej. Zgrzyt w sprawie traktatu O przyszłości wspólnej polityki rolnej mówił poseł Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa. Jednak w trakcie dyskusji panelowej padło pytanie w sprawie traktatu reformującego UE o stanowisko PiS wobec niego. - Trwają rozmowy w tej sprawie, ale prawdopodobnie PiS opowie się za ratyfikacją traktatu - powiedział poseł Jurgiel, co wywołało niezadowolenie uczestników, którzy tego dnia korzystając z formularzy zamieszczonych w sobotnio-niedzielnym wydaniu "Naszego Dziennika", podpisywali się pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie ewentualnej ratyfikacji traktatu. Praktykanci oceniający wnioski Na temat Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego mówiła dr Małgorzata Wiśniewska, kierownik Biura Programowania i Ewaluacji Urzędu Marszałkowskiego. W marcu zostanie ogłoszony pierwszy konkurs w ramach RPO. Prelegenci zwracali uwagę, że do wykorzystania unijnych środków potrzebne są odpowiednio przygotowane kadry. - Potrzebne są wykształcone osoby, które będą w sposób efektywny sięgały po środki w ramach konkretnych programów - mówił Artur Witkowski, specjalista ds. funduszy unijnych i wykładowca WSKSiM. Kadry te potrzebne są na różnych szczeblach - zarówno tych ministerialnych, urzędowych, jak i w społecznościach lokalnych. Niepokojącym zjawiskiem jest odpływ wykwalifikowanej kadry z ministerstw i urzędów. Osoby odpowiednio przygotowane pozakładały własne firmy projektowe, zarabiając wielokrotnie więcej, niż pracując w urzędach. - Mieliśmy takie przypadki, że musieliśmy uczyć osoby, które przyszły nas skontrolować, bo okazało się, że pracują od dwóch miesięcy i uczą się dopiero tej pracy - podkreślił Mariusz Stefaniak, ekspert ds. funduszy unijnych z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie. Dlatego prelegenci wyrazili zadowolenie z otwarcia kolejnej edycji studiów podyplomowych z tego zakresu w WSKSiM. Uczestnicy sympozjum zaproponowali absolwentom tej uczelni powołanie do życia Centrum Edukacji, Badań i Obsługi Funduszy Europejskich, którego podstawowym i uniwersalnym instrumentem będzie skonstruowany Zintegrowany Informatyczny System Zarządzania Projektami. - Chcemy podarować wam najlepszą wiedzę, ale także rzecz praktyczną - mówił na koniec do studentów studiów podyplomowych z zakresu wykorzystania funduszy unijnych o. dr Krzysztof Bieliński, rektor WSKSiM. - Występuję w roli beneficjenta, który przygotował bezbłędny projekt, złożył wniosek, któremu ministerstwo nie potrafiło nic zarzucić, skoro minęło już przeszło 30 dni od dnia (dokładnie 16 stycznia), kiedy wystosowałem oficjalną prośbę do minister nauki i szkolnictwa wyższego, aby otrzymać merytoryczne zastrzeżenia do tego wniosku, i nie otrzymałem w odpowiedzi żadnych uwag - tłumaczył rektor uczelni. - Słusznie mamy prawo uważać, że problem był ideologiczny, a nie merytoryczny, a zatem nie bójcie się, studiujecie u beneficjenta, który złożył bardzo dobry wniosek, do którego wniosku nie było żadnych zastrzeżeń, i mam nadzieję, że nie wszyscy będą tak traktowani jak nasza uczelnia - dodał o. dr Krzysztof Bieliński. Katarzyna Cegielska, Toruń "Nasz Dziennik" 2008-02-25
Autor: wa